Home / 2015 (Page 3)

Grzech jest jednym ze zjawisk, które towarzyszy człowiekowi od maleńkości. I choć każdy z nas wie, czym on jest w praktyce, mało które źródło precyzyjnie definiuje jego obecność. Właściwie poza Biblią nie ma żadnego opracowania, bloga czy tekstu, omawiającego tak dokładnie problem i specyfikę ludzkiego grzechu.

Jak wiesz, grzech jest przepaścią pomiędzy nami a Bogiem. To poważna sprawa, której nasz Stwórca nie toleruje. Wszyscy zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga i do życia wraz z Nim, jednak na skutek błędnych lecz świadomych decyzji tak często oddalamy się od Niego.

To jak zboczenie z właściwej trasy, na którą później ciężko powrócić. Grzech jest pewnym chybieniem celu, czymś, co prowadzi ludzkość w przeciwnym kierunku. To świadome odejście od wszystkich dobrodziejstw przygotowanych przez naszego Stwórcę. Samo Pismo Święte definiuje to zjawisko jako:

  • Niezwykle duży ciężar, którego samodzielnie nie jesteśmy w stanie dźwignąć;
  • Silne więzy hamujące nasz rozwój i możliwość swobodnego życia;
  • Rodzaj brudu, niezmywalnego i niezwykle uciążliwego dla człowieka;
  • Dług wobec Boga, którego bez Jezusa nie jesteśmy wstanie spłacić;
  • Oraz chorobę, na którą człowiek nie zna lekarstwa.

Jak podaje Biblia Jezus Chrystus powiedział kiedyś do ludzi, iż to On, jako Syn człowieczy ma moc odpuszczania ludzkich grzechów na ziemi. Gdyby nie Jego obecność ludzkość nie miałaby szansy zbliżyć się do Boga. Ale to właśnie Jezus powoduje, iż:

  • Ciężar może być zdjęty;
  • Więzy przerwane a wolność człowieka odzyskana;
  • Brud zostanie zmyty z grzesznego ciała;
  • Dług spłacony
  • A choroba całkowicie wyleczona.

Nasze grzechy są jak wielkie wysypisko śmieci. Znajdują się bowiem tu niemalże wszystkie nieprzyjemne i negatywne rzeczy,  które mogą zaistnieć między ludźmi. To przede wszystkim: „Wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne; o tych zapowiadam wam, jak już przedtem zapowiedziałem, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą” (Ef. 5:19-21).

W tych słowach znajdują się poważne zarzuty, z których ciężko nam się wybronić. W oczach Boga jesteśmy grzesznikami. A Bóg nie mówi nam tego aby nas potępić, ale by nas uleczyć i zbawić. Bowiem to On jest święty a nie my. Wystarczy jednak zwrócić się do naszego Ojca i powierzyć Mu swoje życie, Ponieważ On chce zdjąć z nas naszą winę i dać nam nowe życie w Panu Jezusie. Biblia mówi: „Chodźcie więc, a będziemy się prawować – mówi Pan! Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna”.

Czy nawrócenie do Boga jest łatwe? W dobie współczesnych czasów z pewnością nie, ale warto wysilić się choć odrobinę, by zaufać Komuś, kto nigdy nas nie zawiedzie.

Co, jako zwykły, „szary” człowiek jesteśmy w stanie powiedzieć o Bogu? Kim właściwie jest? W jaki sposób powstał? Tak naprawdę wiemy tylko tyle, ile Stwórca objawił ludziom przed wiekami. Sama Biblia podaje, iż jest księgą spisaną pod Jego natchnieniem. To w niej można odczytać, że istnieje tylko jeden Bóg, który występuje w trzech osobach: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Jan pisze natomiast, iż jest On duchem, którego nie można zobaczyć ani dotknąć. Dopiero zsyłając na ziemię swojego Syna- Jezusa Chrystusa przybiera namacalną i ludzką postać.

 

Zanim przeczytasz dalszy fragment myślę, że warto przeczytać
co Bóg mówi sam o Sobie podczas Objawienia z 1932 roku.

Przeczytaj na naszej stronie

 

Wiele karykatur sceptyków  przedstawia Go jako sędziwego staruszka, siedzącego na chmurce i obserwującego ludzkość z nieba. Nie jest on jednak ani taką postacią, ani Świętym Mikołajem czy innym tworem. To istota znacznie przewyższająca ludzkie myśli… Zatem nasz umysł, nie jest w stanie jej ogarnąć. Anzelm, średniowieczny filozof, powiedział: „Bóg jest większy od rzeczy, których nie możemy pojąć”.

Biblia definiuje Boga jako Stwórcę. Kogoś, kto z niczego stworzył wszystko… Istotę, spod której ręki wychodzą rzeczy idealne. Kogoś nieprzewidywalnego, dla którego nie ma zaskoczenia. To, co ludzkość od wieków próbuje pojąć – jak chociażby prawa rządzące światem, On je zna… bo sam je stworzył. Bóg nie czuje się niczym zdziwiony, bowiem do Niego należy przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. To, co było przed wiekami jak i to wszystko, co jeszcze przez ludzki organizm nie zbadane. I choć wielu sceptyków mówi, że wszystko jest zapisane w gwiazdach, prawdą jest fakt, iż to to On wszystko „zapisał”.

W przeciwieństwie do kruchej ludzkiej istoty, Bóg jest wszechmocny. Nie odczuwa zmęczenia, nigdy nie traci koncentracji a każdy Jego ruch jest dokładnie przemyślany. Posiada olbrzymią moc… Moc, która się nigdy nie wyczerpuje. To, co jednak najważniejsze to fakt, iż jest wszechobecny. Nie można przed Nim uciec, schować się, ukryć. Zna nas jak nikt inny i doskonale potrafi przewidzieć każdy ruch człowieka. Jego niezmienność sprawia, że to jedyna Istota na świecie godna Twojego zaufania. W przeciwieństwie do naszych przyjaciół czy rodzin nie ulega pokusom, chwilowym impulsom czy nastrojom. Jest ponad Tobą, mną i ponad czasem.

Jak naucza Biblia Stwórca jest Istotą Świętą, która nigdy nie zgrzeszyła. Nie zna grzechu, dlatego też nie może patrzeć na nasze występki. Dokonując niewłaściwych wyborów oddalamy się od Niego. To przez codzienne grzechy nigdy nie byliśmy w stanie się tak naprawdę do Niego zbliżyć. I choć możemy robić wiele, On i tak zrobi wszystko dla naszego dobra. Stałość naszego Ojca w Niebie jest ostoją i ochroną kruchej ludzkości. Wszystko co musisz zrobić to bezgranicznie Mu zaufać.

Nasz Stwórca jest nieskończenie sprawiedliwy, dlatego nie może przejść obok ludzkich grzechów obojętnie. Nie da się bowiem ich zamieść pod dywan, czy przykryć niewidzialnym prześcieradłem. Podobnie jak w życiu. Jeśli ktoś napadnie innego człowieka i zostanie złapany przez policję, nie dostanie upomnienia i nie wróci tak szybko do domu. Będzie musiał odbyć karę – adekwatną dla swojego przewinienia. Podobnie jak każdy, kto zgrzeszy. I choć brzmi to dość złowieszczo, każdy grzesznik zostanie we właściwy sposób ukarany.

Ale wiedź że Bóg Ojciec jest także nieskończenie miłosierny i kocha Swoje stworzenie. Jego nieskończona miłość, którą obdarza każdego człowieka i z powodu, której oddał swojego Syna, który został ukrzyżowany. To przez Jego śmierć każdy z nas może dostąpić Boskiego przebaczenia. Czy ktokolwiek z nas odważyłby się na taki czyn? Czy poświęcenie, którego Bóg dokonał nie świadczy o olbrzymiej sprawiedliwości i miłosierdziu do nas? Bóg mówi w Biblii: „Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna” (Iz. 1:18).

Powinniśmy być bezgranicznie wdzięczni naszemu Tatusiowi w niebie za jego miłość a mimo to wciąż od Niego odchodzimy.

Bóg po śmierci Jezusa zostawił nam na ziemi Swojego Ducha Świętego, który gdy się do Niego zwrócimy ześle nam łaskę uwierzenia w Boga.

 

Duchu Przenajświętszy, racz mi udzielić daru mądrości,
abym zawsze umiejętnie rozróżniał dobro od zła
i nigdy dóbr tego świata nie przedkładał nad dobro wieczne;
daj mi dar rozumu, abym poznał prawdy objawione
na ile tylko jest to możliwe dla nieudolności ludzkiej;
daj mi dar umiejętności, abym wszystko odnosił
do Boga, a gardził marnościami tego świata;
daj mi dar rady, abym ostrożnie postępował wśród
niebezpieczeństw życia doczesnego i spełniał wolę Bożą;
daj mi dar męstwa, abym przezwyciężał pokusy nieprzyjaciela
i znosił prześladowania, na które mógłbym być wystawiony;
daj mi dar pobożności, abym się rozmiłował w rozmyślaniu,
w modlitwie i w tym wszystkim, co się odnosi do służby Bożej;
daj mi dar bojaźni Bożej, abym bał się Ciebie obrazić jedynie dla miłości Twojej.
Do tych wszystkich darów, o Duchu Święty dodaj
mi dar pokuty, abym grzechy swoje opłakiwał,
i dar umartwienia, abym zadośćuczynił Boskiej sprawiedliwości.
Napełnij Duchu Święty serce moje Boską miłością i łaską wytrwania,
abym żył po chrześcijańsku i umarł śmiercią świątobliwą.
Amen.

 

 

W dzisiejszych czasach panuje przekonanie, iż każda religia prowadzi do tego samego Boga. Wszystkie ścieżki, nieważne od tego jak są różne prowadzą na ta samą górę, na sam jej szczyt. Logiczne. Ale czy na pewno?! Biblia wyraźnie temu przeczy.

Wyobraź sobie sytuację, w której Ty topisz się w morzu, a na brzegu tłum ludzi udziela Ci wskazówek, często sprzecznych wobec siebie, zamiast próbować Cię uratować. Zagłuszają siebie nawzajem wprowadzając chaos do Twej głowy. Jak wielka byłaby Twoja radość w momencie, kiedy znalazłby się człowiek, który ryzykując własne życie wskoczyłby do wody, by Cię uratować. Ponieważ potrzebowałeś ratunku, a nie wskazówek i dobrych rad.

Można by wysnuć zatem dość śmiałe stwierdzenie, bardzo upraszczając, że wszystkie religie, poza Chrześcijaństwem są właśnie zbiorem takich wskazówek i dobrych rad. Religie te, pragnąc doprowadzić człowieka do Boga mówią mu, co ten powinien uczynić, jak się zachować by trafić do nieba i uniknąć piekła. Chrześcijaństwo pokazuje nam jednak coś innego. Pokazuje nam wiernym, że Bóg tak ukochał swój lud, iż sam zszedł na ziemię, poprzez Jezusa Chrystusa, który„skoczył w morze” by nas ratować, umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. Ponad to przychodzi do nas codziennie w Eucharystii, daje nam Swoje Ciało i Krew w Komunii.

Bóg jest zbyt wielki i zbyt święty, abyśmy my – grzeszni ludzie – mogli się do Niego zbliżyć. Dlatego to On podjął inicjatywę i stał się człowiekiem takim jak my, przyszedł do nas i zmarł, aby nas ratować. W Biblii czytamy: „Chrystus, gdy jeszcze byliśmy słabi, we właściwym czasie umarł za bezbożnych” (Rzym. 5:6); Bóg „daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł” (Rzym. 5:8). To niesamowita prawda oddziela Chrześcijaństwo od innych religii, prawd, idei i przepisów na życie. To nie my dokonujemy cudów. To Bóg dokonuje wielkich rzeczy poprzez Jezusa. Grzech oddzielił nas od Boga, jednak ten dał nam Swego Syna, który zmarł, by odbudować naszą jedność z Ojcem niebieskim. Co więcej Jezus powstał z martwych, co pozwala nam wierzyć, iż my również zmartwychwstaniemy.

Spośród wszystkich ludzi na ziemi tylko Jezus był czysty, i nigdy nie popełnił grzechu. Więc tylko On mógł oddając swoje życie za nasze grzechy zapewnić nam „życie wieczne”. Biblia daje nam gotową receptę na grzech. Jest nim Zbawiciel. Grzech zamyka nam drogę do zbawienia, ponieważ Bóg bardzo poważnie traktuje nasze grzechy. Jezus umarł jako sprawiedliwy za niesprawiedliwych, gładząc nasze grzechy. A my mamy ratunek w sakramencie pokuty i pojednania, który odbudowuje naszą więź ze Stwórcą, Eucharystia zaś zapewnia nam zbawienie.
Tylko Jezus po trzech dniach od swej śmierci wrócił do życia.

Zmartwychwstanie to fakt historyczne, który Rzymianie i Żydzi próbowali zatuszować, lecz im się nie udało. I to kolejna rzecz, która odróżnia Chrześcijaństwo od innych religii. Możemy udać się na grób Mahometa, Buddy, Marksa czy innego „wielkiego tego świata”. Jednak grobu Jezusa nie znajdziemy, gdyż On żyje!

Dlatego próbując odpowiedzieć na pytanie „czy wszystkie religie prowadza do Boga?” możemy odpowiedzieć Nie! Sam Jezus powiedział, że jedyną drogą do Boga-Ojca jest On sam.
„Ja jestem drogą i prawdą, i życiem, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (Jan 14:6).

Wiedzieli o tym również uczniowie Jezusa, którzy za wairę umarli śmiercią męczeńską będąc krzyżowanymi i kamieniowanymi. Piotr mówił – „Nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4:12); Paweł – „Jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus” (1 Tym. 2:5).

Kiedy przeanalizujemy słowa Apostołów wystarczy znaleźć w sobie pragnienie by iść pod prąd, wbrew dominującym poglądom. Odkryjemy, że Jezus jest rzeczywiście tym, za kogo się podawał, a my winniśmy oddać Mu cześć i Chwałę oraz iść Jego śladami.

To bardzo ważne pytanie. Zwłaszcza dla kogoś na początku swej drogi z Chrystusem, jak również dla kogoś, kto próbuje zrozumieć, jak wielkie jest Jego miłosierdzie i cierpliwość do nas grzeszników. Aby odpowiedzieć na tytułowe pytanie należy zacząć od początku. Skąd wiemy że Bóg jest Miłością?

Bóg jest Miłością, o czym mówi nam Biblia. Gdyby tak nie było, nie posłał by Jezusa Chrystusa – Swego syna na ukrzyżowanie i śmierć. Jezus umarł za nas, za nasze grzechy aby połączyć nas z Bogiem. Świadczy to o bezgranicznej miłości Stwórcy do Jego stworzenia.

Musimy jednak rozważyć także inną istotną kwestię. Skoro przyjmujemy naukę płynącą z Biblii o miłości Bożej, powinniśmy również przyjąć prawdę, o tym, iż ludzie odrzucający Boga i Jego naukę sami siebie skazują na wieczne potępienie w piekle. Czy możemy wybierać z Biblii nauki, które są dla nas korzystne, a inne odrzucać? Oczywiście że nie! Ponieważ jest to niebezpieczne. Wybierając zło odłączamy się od miłości Boga, a bez tej miłości skazujemy się na męki piekielne.

W USA 16 kwietnia 2007 roku to tylko jedna z wielu dat, kiedy to oczy całego świata były zwrócone między innymi na Instytut Politechniki Wirginii i Uniwersytet Stanowy w Blacksburg. Tego dnia, o 7.15 student Seung-Hui Cho rozpoczął pierwszy z dwóch ataków. Po drugim ataku, popełnił samobójstwo. Łącznie zginęły 32 osoby, a 23 zostały ranne. Dokonując samobójstwa Cho wiedział co robi by nie stanąć przed sądem i odpowiedzieć za swój straszny czyn. Jako że nie żyje nigdy nie miał procesu, wydaje się iż wymknął się wymiarowi sprawiedliwości. Trzy lata później podobne zdarzenie miało miejsce w Wielkiej Brytanii. W Whitehaven, w hrabstwie Kumbria, Derek Bird zamordował 13 osób, zanim sam odebrał sobie życie. On również uniknął wymiaru sprawiedliwości. Ale czy na pewno?! W pewnym sensie obaj uciekli przed ludzkim sądem. Lecz przed Sądem Ostatecznym nie ucieknie nikt.

Kiedy my wzdychamy do Boga-Miłości, aby ukarał zło, mamy wewnętrzne pragnienie sprawiedliwości. Problem pojawia się, gdy zastanawiamy się kto na co zasługuje. Jeśli porównamy się z Cho i podobnymi ludźmi, dojdziemy do wniosku, że jesteśmy idealni. Bóg jednak ma inne zdanie, gdyż On nie porównuje nas z innymi ludźmi. On sam stanowi prawo i wymierza sprawiedliwość. Biblia pokazuje nam, że nikt nie jest wolny od grzechu. Na sądzie ostatecznym każdy z nas zobaczy swoje grzechy i to jak wpłynęły na innych ludzi.

Wychodzi więc na to, iż jesteśmy w tym samym położeniu co Cho i jemu podobni. Bóg nie może zlekceważyć naszego grzechu, nawet jeśli jest on niewielki. Jak mówią Główne Prawdy Wiary „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze.” Karą za grzech jest śmierć. W tym miejscu możemy spróbować odwrócić tytułowe pytanie: „W jaki sposób Bóg-Miłosierny może wybawić ludzi od piekła?” Ponieważ Bóg jest Miłością, oddał swojego Syna Jezusa, który umarł na krzyżu aby śmiercią i krwią odpokutować za nasze grzechy.

A co my zrobimy z boża miłością? Czy damy jej się porwać? Czy wręcz przeciwnie, odrzucimy ją? Wybór należy do każdego z nas, jednak poniesiemy konsekwencje tego wyboru.
Jedynie przyjmując z wdzięcznością dar krzyża Jezusowego i uznając Jezusa za naszego zbawcę oraz spowiadając się ze swoich grzechów unikniemy wiecznej piekielnej męki i będziemy mogli cieszyć się życiem wiecznym przy naszym kochającym Ojcu w Niebie.

Kiedy rodzi się dziecko, jest jak czysta karta nowej książki. Nie jest ani chrześcijaninem, ani muzułmaninem, buddystą czy też żadnego innego wyznania. Wyznanie nie jest dziedziczne, nie można go przekazać, ani na nie zapracować. Chrześcijaninem można się stać z wyboru, własnego lub rodziców. Biblia mówi: „jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz” (Rzym. 10:9).

Jakiś czas temu mój syn był w szpitalu by poddać się operacji. Aby być zdrowym musiał on zaufać personelowi szpitala, że zrobią to co do nich należy. Moja praca, zaś wymaga częstego przemieszczania się z miejsca na miejsce. Muszę więc zaufać pracownikom środków lokomocje, że wiedzą co robią i bezpiecznie powiodą mnie do celu. Podobnie rzecz ma się z wiarą chrześcijańską. Bycie Chrześcijaninem wymaga pokładania ufności w Boga Ojca, wymaga wiary w miłosierdzie i sprawiedliwość boską oraz życie wieczne w niebie.
Istotą Chrześcijaństwa jest jeden Chrzest, Komunia Święta, pokuta, żal za grzechy i społeczność z Bogiem. Opiera się także na przekonaniach, iż nie poznasz Boga, jeśli nie zaufasz Jego słowom – Biblii.

Aby być w jedności z Bogiem należy spełnić kilka warunków. Po pierwsze należy być szczerym w relacji z Nim. Trzeba otwarcie przyznać się do odrzucania Jego prawd, do buntowania się przeciw Niemu, do poświęcania mu mniej uwagi niż rzeczom doczesnym. Wszyscy jesteśmy grzeszni, i należy szczerze i otwarcie się do tego przyznać.

Po wtóre należy uwierzyć, iż Jezus Chrystus umarł dla mojego zbawienia, za moje grzechy. Bóg posłał swego jedynego syna, by ten umarł na krzyżu zamiast mnie. Jego śmierć nie była pomyłką, ani przypadkiem lecz działaniem celowym i zaplanowanym. To wyraz największej miłości Boga do człowieka. Śmierć Jezusa usprawiedliwia moje czyny w oczach Boga i gdy w to bezgranicznie uwierzysz gwarantuje Ci wolność oraz życie wieczne.

Po trzecie trzeba wyspowiadać się i okazać skruchę, żal za grzechy. Proś Boga o przebaczenie. Zawróć ze ścieżki zła i nieprawości na drogę prawdy. Żyj według wskazówek i podszeptów Ducha Świętego, który został posłany jako pomoc. Nie zrobisz tego swoimi siłami, jednak jeśli tylko wyrazisz chęć przemiany w swoim sercu Bóg zrobi to za Ciebie.

Po czwarte powierz Mu swe życie, każdą jego chwilę. Skoncentruj się na Bogu, przestań być Jego wrogiem. W liście Rzymian są słowa: „Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego, zbawiony będzie” (10:13). Każdy, czyli także Ty, a może właśnie przede wszystkim Ty!

Jeśli pragniesz oddać Panu Bogu swe życie możesz wykorzystać następującą modlitwę:

„Boże, uznaję, że jestem grzesznikiem. Przepraszam Cię za moje złe czyny. Chcę się od nich odwrócić. Wierzę, że Jezus umarł na krzyżu, aby zapłacić za moją winę i ofiarować mi przebaczenie. Dziękuję Ci za to, że wskrzesiłeś Go z martwych i dałeś mi nadzieję życia wiecznego. Proszę, zmień mnie, tak abym każdego dnia wiódł życie, które podoba się Tobie. Dziękuję Ci za wysłuchanie tej modlitwy, którą zanoszę do Ciebie w imieniu Jezusa. Amen”.

Św. Łukasz rozpoczyna opisywanie czasów z Jezusem słowami: „Skoro już wielu podjęło się sporządzenia opisu wydarzeń, które wśród nas się dokonały, jak nam to przekazali naoczni od samego początku świadkowie i słudzy Słowa, postanowiłem i ja, który wszystko od początku przebadałem, dokładnie kolejno ci to opisać, dostojny Teofilu, abyś upewnił się w prawdziwości nauki, jaką odebrałeś”.

Wielu twierdzi, iż Nowy Testament jest pełen sprzeczności, jednak jest on unikatowym zbiorem dokumentów historycznych. Skąd wiemy, że jest to prawdą? Dowiadujemy się tego choćby dzięki dowodom archeologiczny i pośrednim.

Pisarze biblijni doskonale zdawali sobie sprawę z historycznego charakteru swoich ksiąg. Dokładnie charakteryzowali otoczenie, notowali nazwy miejsc, pory dnia i roku. Pisali o wysokich urzędnikach rzymskich i dostojnikach żydowskich, oraz opisywali święta w sposób dokładny i szczegółowy, zgodny ze źródłami historycznymi tamtych czasów.

Wszystkie dokumenty zostały spisane przed 90 rokiem n.e. co umożliwiło zapamiętanie wielu faktów i wydarzeń „z pierwszej ręki”. Archeolog W.F. Bright, stwierdził: „Ten okres jest zbyt krótki, aby mógł doprowadzić do istotnego zafałszowania faktów”. W czasach, w których powstawała Biblia powszechne było dosłowne zapisywanie zdań z pamięci, w ówczesnym świecie traktowano to jako metodę edukacyjną. Nie mamy więc wątpliwości, iż wydarzenia z życia Jezusa, jak i Jego nauki mogły być z łatwością zapamiętane i zapisane.

Autorzy Pisma Świętego byli ludźmi, którzy albo osobiście znali Jezusa, albo opierali się na relacjach naocznych świadków. Niektórzy z nich zginęli za swą wiarę. Czy najlepszym dowodem nie jest to że w obliczu śmierci nie wycofaliby się ze swych poglądów i dzieł, jeśli nie byłby one prawdziwe? Apostołowie Jezusa nie wyrzekli się Wiary w Boga i zginęli za nią męczeńską śmiercią przez ukrzyżowanie i kamieniowanie.

Być może rzeczywisty problem ludzi odrzucających prawdziwość Nowego Testamentu jest zupełnie inny? Być może polega on na tym, iż uznając go musieliby przyjąć również przyjąć nauki Jezusa i uwierzyć w istnienie Boga Ojca?

Każdy z nas ma pewne obowiązki, wynikające z pracy, z powołania, sposobu życia. Oznacza to, że nigdy nie jesteśmy do końca wolni i niezależni. Nawet na pustyni wciąż będziemy zależni choćby od pogody.

Wolność i swoboda nie mogą być za wszelką cenę, nie zawsze są dobre w skutkach. Czy pedofil powinien mieć swobodę działania, bez względu na konsekwencje? Czy diler narkotyków powinien bezkarnie sprzedawać swój towar? Tylko człowiek zdeprawowany odpowie „tak” na powyższe pytania.

Wolność nie jest samowolą i kończy się w momencie, kiedy spotykamy drugiego człowieka. Wolność osobista nie może być postrzegana jako egoizm i spełnianie zachcianek. Największym ograniczeniem wolności dla człowieka jest grzech i postępowanie wbrew zasadom Bożym. To właśnie wolność daje nam siłę, by robić to co właściwe.

W powszechnym mniemaniu i dużym uproszczeniu Chrześcijaństwo jest zbiorem zasad, nakazów i zakazów. To prawda, gdyż Bóg dał nam swoje przykazania, byśmy żyli według nich. Jednak są one nie tylko po to by nas zniewolić, lecz po to by pomóc nam postępować właściwie. Bóg wzywa nas do miłości względem Niego samego i siebie nawzajem. Czyniąc dobrze oddajemy Mu chwałę, jednocześnie doświadczając głębokiej radości i sensu życia, która jest niedostępna dla ludzi nieznających Chrystusa.

Żaden człowiek nie doświadczył takiej wolności, jaką miał Jezus. Prawdziwej wolności możemy uczyć się od Jezusa, który nie oszukiwał, nie był chciwy, nie złorzeczył Bogu i bliźnim, był wolny od hipokryzji. Nie obawiał się, iż na światło dnia wyjdą jakieś mroczne sekrety, gdyż ich nie miał. Działał jawnie, w zgodzie z Bożymi przykazaniami. Jezus wypełniał obowiązki, które powierzył Mu Bóg Ojciec, jednak cały czas pozostawał sobą. Posłuszeństwo nie ograniczało wolności Jezusa, ponieważ ta od Boga się wywodzi i na Nim się opiera.

Jezus mówi: „Ja przyszedłem, abyście mieli życie i obfitowali” (Jan 10:10). On jest źródłem i dawcą życia. Gdy poznasz Jezusa stajesz się prawdziwie wolnym człowiekiem, przez Niego stajesz się Dzieckiem Bożym, jakim On chce cię widzieć. Dzięki Niemu zaczniesz być naprawdę sobą.

Biblia to zbiór 66 ksiąg, składająca się z 2 części – Starego i Nowego Testamentu. Była pisana w ciągu 1550 lat przez 40 różnych autorów, wywodzących się z różnych środowisk, w rozmaitych okolicznościach życiowych. Wszystkie księgi Biblii, pomimo różnorodności i czasu powstania stanowią logiczną i harmonijną całość.
Autorzy tekstów biblijny skupiają się przede wszystkim na ludzkim upadku i grzechu. Jednogłośnie ukazują nam wyjście z całego zła w postaci Jezusa, który przebacza grzechy, tym którzy Go o to poproszą; który po swej śmierci i zmartwychwstaniu posyła nam swego Ducha, dającego nowe życie.

Dziś niewyobrażalnym byłby fakt połączenia dzieł 40 różnych autorów piszących od 500 roku naszej ery w jedno spójne dzieło. A pisarzom Biblii się to udało. Bez sporów i rozbieżności.
Pierwszą częścią Biblii jest Stary Testament, czyli oczekiwanie i proroctwa związane z Narodzeniem Jezusa. Przewiduje on rzeczowo i konkretnie przyszłe wydarzenia, nie są to mętne wróżby i rojenia. Potwierdzenie wszystkich proroctw widzimy bezpośrednio w Nowym Testamencie.

Nowy Testament opisuje przyjście na ziemię Zbawiciela, Boga w postaci ludzkiej – Jezusa Chrystusa. Obserwujemy Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie, jak również wpływ na ludzi.
Już około 300 r. p.n.e. dokonywano egzekucji przez ukrzyżowanie. Jednakże już około 700 r. p.n.e. prorok Izajasz, a przed nim, około 1000 r. p.n.e. król Dawid, opisali śmierć Mesjasza (Jezusa Chrystusa) przez ukrzyżowanie. Proroctwa mówią nie tylko o tym, w jaki sposób ma umrzeć, lecz także opisują okoliczności tego wydarzenia: że o szatę jego będą rzucane losy; że będzie sprzedany za 30 srebrników; że zginie śmiercią haniebną w sile wieku; że zostanie ukrzyżowany pomiędzy złoczyńcami; że będzie pochowany w grobowcu bogacza; że Jego ręce, stopy i bok będą przebite, ale żadna kość nie zostanie złamana; że weźmie na siebie grzech całego świata i że trzeciego dnia powstanie z martwych.

Nie można tu mówić o przypadku, czy zbiegu okoliczności, gdyż proroctw jest wiele i są zbyt dokładne i szczegółowe. Bóg panuje nad czasem i przestrzenią, wie co się wydarzyło, a co ma nadejść. Poprzez Biblie zapowiedział to co było oraz to, co się dopiero wydarzy.

Biblia to święta księga, pełna Bożej mocy, Bożej obecności. Abraham Lincoln powiedział: „Wierzę, że Biblia jest najlepszym prezentem, jaki Bóg dał człowiekowi. Całe dobro, które pochodzi od Zbawiciela świata, zostało nam objawione właśnie w tej Księdze”.

 

Bóg jest naszym Ojcem i bardzo nas kocha. Jest Bogiem miłości ale jest też sprawiedliwym Sędzią ponieważ widzi i osądza nasze postępowanie. Jednak osądza nas z miłości, dla naszego własnego dobra, byśmy zostali zbawieni. Często wydaje się nam iż miłość to tylko przyjemny stan emocjonalny, przytulanie, uśmiechanie się do siebie. Jedna miłość to także troska o drugiego człowieka i odpowiedzialność, to także zwracanie uwagi, na to że błądzimy. Najlepszym przykładem miłości jest ta Boża miłość do człowieka. Bóg kocha nas nieograniczenie, miłością pełną i czystą, doskonałą. Troszczy się o nas, gdyż nie jesteśmy mu obojętni. Tak jak rodzic, musi czasem powiedzieć nam stanowczo „Nie!”, kiedy odwracamy się od niego w stronę grzechu.

Który ojciec stałby spokojnie obserwując, gdy ktoś atakuje Jego dziecko? Każdy starałby się je ratować lub rządać sprawiedliwości. Bóg, tak jak każdy ojciec nie pozostawia sprawców bezkarnie, On każe niegodziwców.

Każdy z nas, jeśli uczyni coś złego zasługuje na karę, gdyż je brak jest niemoralny. Sędzia, mając przed sobą dowody obciążające sprawcę nie może nagle wstać i stwierdzić, iż skazany uniknie kary z powodu miłosierdzia i miłości, jaką sędzia pragnie mu okazać. Było by to niesprawiedliwe wobec pokrzywdzonego. Nawet jeśli sprawca nie zostanie osądzony na ziemi, przed karą boską i Sądem Ostatecznym nie ucieknie. Prędzej czy później zło musi zostać osądzone i ukarane.

Bóg musi ukarać nasz grzech, a karą za niego jest śmierć. Jednak tak ogromnie ukochał swój lud, że okazał nam swoje Miłosierdzie. Dlatego to Jezus Chrystus poniósł karę za nasze winy, nasze niegodziwości. On umarł na krzyżu za nas, dla naszego Zbawienia. Jednak mimo to czeka nas sąd w niebie i pewnego dnia wszyscy zdamy sprawę z naszego Życia przed Bogiem – Sędzią, Bogiem – Ojcem czy zaufaliśmy Jego Synowi Jezusowi i czy poszliśmy za nim.

Biblia mówi: „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzym. 6:23).

Młody człowiek zmagający się z chorobą, przykuty do łóżka przez 9 miesięcy, stawiał pytania sobie i Bogu „Co teraz?”, jednak nie miał do niego o nic żalu i pretensji. Cały czas pokładał ufność w Panu. Po 4 latach choroby został całkowicie z niej wyleczony.

Jak każdy z nas, Darek w swym życiu miał sytuacja piękne i trudne. Został napadnięty i pobity, znów zadał pytanie „Co teraz Boże?”, jednak cały czas jego wiara była niezachwiana. Darek gra na fortepianie by wyrazić siebie, lecz także na chwałę Bożą. Jego postawa daje nam nadzieję, powinna nas także motywować do całkowitego oddania swego życia Bogu. Swoją postawą ten młody człowiek pokazując nam swą wiarę, że to Bóg wie najlepiej. Myśli o Stwórcy, jak o kompozytorze, który układając dzieło myśli o każdym dźwięku. W dziele tym nie ma nic przypadkowego. Warto posłuchać, tego co ma do powiedzenia.

Dominik – podróżnik i pielgrzym. Od dziecka marzył, by iść na pielgrzymkę do Włoch i spotkać z Janem Pawłem II. Pielgrzymuje całe życie. W roku św. Jakuba udał się z przyjaciółką do Santiago de Compostella, gdzie skończyły im się pieniądze, jednak dzięki uprzejmości napotkanych tam osób nie umarli z głodu i przygoda toczyła się dalej. Udali się więc do Fatimy (skoro i tak byli niedaleko), skąd „na stopa” ruszyli do Lourdes we Francji, gdzie było spotkanie młodzieży właśnie z Janem Pawłem, które jak się okazało było jego ostatnią zagraniczną pielgrzymką.

Kolejna sytuacja z życia Dominika. Przygotowywał się by zostać świeckim misjonarzem w Kenii. Dzień przed rozpoczęciem podróży, wszystko zostało odwołane, mimo starań i wydatków. Pojawiła się złość na Boga i cały świat o zaprzepaszczenie wielkiego dzieła i marzeń.. Jednak po rozmowie ze Stwórcą pojawiła się myśl o pielgrzymce do Jerozolimy, bez przygotowania czy pieniędzy.

„Wiara umacnia się, gdy jest przekazywana.”

Wszystkie opisane sytuacje i kilka innych, których warto wysłuchać osobiście pokazują jedną prawdę. A mianowicie, że pokładając ufność w Jezusa Chrystusa uda się wszystko. Jednak należy Mu w pełni zaufać i pokornie wypełniać Jego wolę. Mamy także nauczyć się przyjmować wszystko to co nam daje, zwłaszcza te trudne sytuacje. Bo Ona nam da tylko tyle i aż tyle, ile będzie nam potrzebne. Pośle nas tam, gdzie chce nas posłać, gdzie mamy się znaleźć.

  • 3