Jedną z najbardziej popularnych teorii współczesnego świata jest ateizm. Otwarcie przyznaje on, że Boga nie ma a wszystko, co dzieje się na świecie jest kwestią przypadku czy też nauki. Trzeba przyznać, iż zwolenników takich poglądów jest coraz więcej, za sprawą wszechobecnych mediów, wysuwających najróżniejsze hipotezy. Czy jednak rzeczywiście jest to prawdą? Czy ateiści mają rację? Czy faktycznie my, jako osoby wierzące, nie jesteśmy w stanie udowodnić istnienia Boga?
Największym problemem staje się nowoczesny ateizm, który jest niezwykle bojowo nastawiony do chrześcijan. Tłumaczy bowiem, że jakikolwiek dialog z nami nie ma większego sensu, gdyż jesteśmy głupcami, ślepo zapatrzonymi w wyimaginowane twierdzenia. Porównują wiarę w Boga do wiary w Świętego Mikołaja – czegoś bardzo naiwnego i wręcz nieprawdopodobnego. Ateiści są osobami, które piszą książki, udzielają się w mediach, pojawiają się na licznych spotkaniach tłumacząc jak bardzo źle robimy wierząc w Boga. Jeden z największych propagatorów ateizmu napisał w swojej książce: „Jeśli spotkamy kogoś, kto twierdzi, że nie wierzy w ewolucję, to jest on ignorantem, głupcem, wariatem” (zob. Donald C. Johanson, Maitland A. Edey, „Projekty. Rozwiązanie zagadki ewolucji”. Zresztą cała jego twórczość opiera się na obrażaniu człowieka wierzącego, bez względu na to, w co dokładnie wierzy.
To, co prawdziwie bolesne to fakt, iż ludzie przeciwni wierze pojawiają się w mediach wg nich jedyną właściwą prawdę. Rzadko dochodzi do konfrontacji pomiędzy nimi a chrześcijanami. Zwykle zapraszani są bowiem niedouczeni wierzący, którzy wykłócają się w dość absurdalny sposób. Ale o to w tym wszystkim chodzi. Ateizm jest modny. Jest popularny, zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy nie chcą zaufać Bogu. Niepokojącym jest również zjawisko wyśmiewania wierzących, zarówno w szkołach, na uczelniach czy zwykłych ulicach. W ich mniemaniu każdy ateista jest kimś wyjątkowym, inteligentnym, kto powinien być stawiany jako wzór do naśladowania. Co ciekawsze wielu ateistów poddaje w wątpliwość każdego chrześcijanina, który choć w najmniejszym stopniu interesuje się nauką. W ich odczuciu bowiem, nauka i Biblia nie mogą iść ze sobą w parze i wzajemnie się wykluczają. Nie dopuszczają do siebie dowodów, w postaci ludzi światłych, naukowców, którzy żarliwie wierzyli w Stwórcę. Jak powiedział kiedyś jeden z najważniejszych mikrobiologów na świecie, Luis Pasteur: „Odrobina nauki oddala ludzi od Boga, ale jej spora dawka przyprowadza ich z powrotem do Niego”. Jan Kepler, człowiek, który odkrył, że planety są elipsami powiedział kiedyś: „Boże, myślę Twoimi myślami – idąc Twoim śladem”. Wiara w Boga nie przeszkodziła mu jednak w analizie kosmosu i wszechświata, mimo, iż nigdy się w nim nie znalazł. Podobnie było z Izaakiem Newtonem, któremu zdarzyło się kiedyś powiedzieć: „Pełen piękna układ słońca, planet i komet mógł pochodzić jedynie z rady i panowania inteligentnej i potężnej Istoty”. Jeszcze piękniejsze zdanie zostało niegdyś wypowiedziane przez odkrywcę działania szczepień ochronnych, znanego Edwarda Jennera: „Nie dziwi mnie to, że ludzie są mi wdzięczni, zadziwia mnie jednak to, że nie są wdzięczni Bogu za to, że posłużył się mną, aby dać im coś dobrego”. Takie słowa nie mogą świadczyć o konflikcie między Stwórcą a nauką, a raczej ich spójności i wynikania jednego z drugiego.
Te i wiele innych cytatów jest zwykle umiejętnie pomijanych podczas dyskusji czy debat.
Wiele wielkich umysłów doskonale wiedziało, iż to Bóg stworzył wszystko a dzięki jego działaniom zwykły człowiek jest w stanie odkrywać niektóre zjawiska. Do zwolenników wiary chrześcijańskiej zaliczani byli także: Michael Faraday, Robert Boyle, Humphry Davey, Samuel Morse, James Simpson, Mikołaj Kopernik . Co ważniejsze, lista ta stale się powiększa. Współczesna nauka w połączeniu z wiedzą i wiarą pozwala bowiem stworzyć pogląd, iż Bóg rządzi światem w sposób poukładany a człowiek, jako istota mu podległa może swobodnie zarządzać dobrami stworzonymi przez Stwórcę.
Czy zatem my, jako chrześcijanie mamy dowody na istnienie Boga?
Wbrew pozorom jest ich całkiem sporo. Najważniejszymi z nich są z pewnością: Cud Stworzenia, ludzkie sumienie, Biblia jako słowo Boże, Pan Jezus czy też osoby, które się nawróciły. Każdemu z tych argumentów warto przyjrzeć się bliżej.
- Cud stworzenia świata
Każdy człowiek ma w swoim życiu moment, w którym dostrzega piękno otaczającego świata. To może być pierwszy śpiew ptaków po długiej zimie, jak również sad podczas kwitnienia czy też wyjątkowy widok gór w trakcie jesiennej wędrówki. W takich momentach nie zastanawiamy się nad ich stworzeniem. A szkoda, bo przecież każdy twór musi mieć swojego Stwórcę. Kogoś, kto w najmniejszym szczególe zaprojektował cały świat i sprawił, że dzięki jego działaniom możemy cieszyć się złożonością i pięknem natury.
Wszystko jest dokładnie przemyślane. Wystarczy tylko spojrzeć w niebo, by dostrzec miliardy gwiazd. Pomyślenie o Układzie Słonecznym daje nam niepowtarzalny argument na istnienie Boga. Ziemia znajduje się bowiem w idealnej odległości od Słońca i od innych planet, dzięki temu możemy swobodnie na niej funkcjonować i żyć. Jakakolwiek pomyłka co do odległości groziła by unicestwieniem życia na ziemi, dlatego chociażby w takiej rzeczy uwidacznia się Boskie działanie.
Prawdą jest również fakt, iż w dobie rozwoju technologii oraz badań laboratoryjnych coraz ciężej człowiekowi wierzyć w obecność Boga. Przecież wszystko, co powstaje w takich warunkach jest dziełem człowieka. Czy jednak na pewno? To, że jako ludzkość mamy nowoczesne urządzenia umożliwiające specjalistyczne badania, jak również ogromną wiedzę stale poszerzaną nie jest dowodem na brak istnienia Istoty Wyższej. W końcu każdy przedmiot, dziedzina czy zjawisko musi mieć swój początek. Bez odpowiednich narzędzi, pojawiających się na przestrzeni wieków nie doszlibyśmy do tego, co mamy teraz. Należy pamiętać, że każdy kamień, kruszec czy roślina została zaprojektowana przez Boskiego projektanta.
I najważniejsze – stworzyć coś, to zrobić coś z niczego. My, jako ludzkość otrzymaliśmy podstawowe materiały, z których jesteśmy w stanie tworzyć dalszą cywilizację. My przetwarzamy i produkujemy z tego co otrzymaliśmy ale Bóg stworzył coś z niczego!
- Ludzkie sumienie
Nikt z nas nie rodzi się osobą niewierzącą. To, jak funkcjonujemy w pierwszych latach zależy głównie od naszych rodziców i opiekunów. Na nasze powstające poglądy mają również wpływ rówieśnicy i wszystkie osoby, z którymi mamy kontakt. To także wszechobecność mediów, prezentujących pewne utarte schematy. Nic nie dzieje się jednak bez przyczyny. Sam Bóg bowiem umieścił w sercu każdego z nas wieczność, która w pewnym momencie się odzywa a wówczas człowiek zaczyna się zastanawiać nad sensem jego działań. Choć wielokrotnie wypieramy się świadomości istnienia Kogoś większego od nas samych przychodzą takie momenty, gdy zaczynamy wierzyć. To np. sytuacja na łożu śmierci, gdy pragniemy dla siebie i bliskich aby ona nie zakończyła naszego egzystowania. Podobnie jest w przykrych momentach, w których ludzkie słowa i czyny nie są w stanie ukoić naszego bólu. Wówczas również, czy chcemy czy też nie, kierujemy się do naszego Stwórcy.
Jeszcze jeden aspekt nie pozwala nam zapomnieć, iż jesteśmy Dziećmi Bożymi. To obecność dobra i zła, których rozgraniczenie wpajane jest od najmłodszych lat. Każdy z nas ma silne poczucie sprawiedliwości i w sytuacjach kryzysowych wymaga aby był osądzony we właściwy sposób. Słysząc w wiadomościach o złapaniu groźnego przestępcy, naturalnym odruchem jest wiara w sprawiedliwość i wymierzenie adekwatnej kary do przewinienia. Bowiem to nasze sumienie jest sędzią najlepszym ze wszystkich. Jeśli robimy coś wbrew woli serca, bardzo często pojawiają się wyrzuty sumienia.
Jak doskonale tłumaczy Biblia pojawiające się nienawiść, nieszczęścia czy okrucieństwa w naszym świecie są wynikiem wypaczonych zachowań. Ma to zwykle miejsce na skutek wpływu złego środowiska, osób wpływających na nasze sumienie i podejmowanie decyzji. Dlatego najlepiej jest kierować się nie tylko rozumem, ale i własnym sercem.
Wystarczająco przekonujące wyjaśnienie znajduje się w pierwszym rozdziale Listu do Rzymian. Czytamy w nim: „Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę. Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił. Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę, dlatego że poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności. Mienili się mądrymi, a stali się głupi” (Rz 1:18-22). Słuchajmy serca, zachowując się zawsze zgodnie z własnym sumieniem.
- Biblia stanowiąca Słowo Boże
Czym właściwie jest Biblia? To słowa, które zostały spisane przez okres blisko 1600 lat. Ich twórcami było prawie czterdzieści osób, które wywodziły się z różnych kultur m.in. rzymskiej, egipskiej, babilońskiej czy hebrajskiej. Zaskakującym jest fakt, iż Pismo Święte pomimo tak długiego czasu tworzenia, jak i odmiennych osób stanowi nieprawdopodobną spójność. Spójność, która jest jednocześnie słowami Bożymi. Co ważniejsze, cały zbiór składa się z 66 ksiąg, z których 39 jest Starym Testamentem (stworzonym przed narodzinami Chrystusa), a pozostałe 27 tworzy tzw. Nowy Testament, spisany już po Jego urodzeniu. Połączone w jedną całość, tworzą interesujący zbiór poezji, proroctw, ksiąg historycznych jak również listów kierowanych do konkretnych osób czy też całych społeczności.
Znajomość Biblii jest elementem, który może pomóc w walce z zawziętymi ateistami. Wielu bowiem z nich nie wie, jak bardzo dużo faktów chronologicznych i historycznych jest w niej zawartych. To właśnie sprawia, że samo Pismo Święte jest znakiem na to, że Bóg istnieje. Wystarczy przeczytać zaledwie parę informacji, potwierdzających jego rzetelność. Jakich?
- Czy wiecie, że Księga Hioba – jedna z najstarszych w Biblii mówi, iż Ziemia jest „zawieszona nad nicością”. Niewiarygodne jest to, że taka teza pojawia się na prawie tysiąc lat przed odkryciem tego faktu. (Hi 26:7 BW)
- Biblia wyraźnie mówi o „kręgu Ziemi” sugerując, iż nie jest płaska, jak przez wiele lat sądzono. Przecież jej kształt został odkryty przez Galileusza. (Iz 40:22 BW)
- Jeszcze przed narodzinami medycyny, Pismo Święte mówiło, iż „życie ciała jest we krwi”, co świadczyło o ogromnej potędze tego płynu w leczeniu ludzi. (Kpł 17:11)
- Na wiele setek lat przed powstaniem nauki zwanej oceanografią, Biblia wspominała o lądach znajdujących się na dnie oceanu. Można o tym przeczytać w tych słowach: „Aż ukazało się łożysko morza i obnażyły się posady lądu” (2 Sm 22:16).
- Tysiące lat przed Ignacym Semmelweisem (1818-1865) oraz Ludwikiem Pasteurem (1822-1895), którzy stworzyli podstawy teorii dotyczącej drobnoustrojów, Biblia uczyła zasad higieny. Czytamy w niej na przykład: „Jeżeli chory na wycieki będzie oczyszczony od wycieków, to odliczy sobie siedem dni na swoje oczyszczenie, wypierze ubranie, wykąpie ciało w wodzie żywej i będzie czysty” (Kpł 15:13).
Biblia jest księgą, z której my jako ludzie dowiadujemy się kim jesteśmy, kim dla nas jest Bóg a także w jaki sposób powinniśmy żyć, aby spełnić Jego oczekiwania. To, o czym często zapominamy to fakt, iż my jako istota ludzka nie jesteśmy w stanie samodzielnie odnaleźć właściwej drogi. To On bowiem wyciąga do nas rękę, sprawia, że możemy iść Jego śladami. Jedyną opcją na Zbawienie jest bowiem łaska Pana Boga. Same dobre uczynki nie wystarczą. Musimy zasłużyć na wieczne życie ufając Bogu i wierząc w Jezusa, dzięki któremu zostały odpuszczone grzechy ludzkości. Bądźmy wdzięczni za życie i możliwości dane od Stwórcy.
I choć każdy z nas zna słowa Pisma Świętego jaką możemy mieć pewność, iż to, co zostało niegdyś zapisane jest właściwe i prawdziwe? Otóż okazuje się, że Biblia złożona jest z licznych proroctw. Nie są to tanie przepowiednie, jak w przypadku horoskopów czy wizyt u wróżki ale jasne informacje, dające podgląd co może wydarzyć się w przyszłości. Ich przykładów jest wiele, ale może dla lepszej refleksji i zrozumienia tematu, skupmy się na jednej z nich.
Całe życie Jezusa, rozpoczynając od Jego narodzin po nauki, cuda i uzdrowienia aż do momentu męczeńskiej śmierci na Golgocie zostało zapisane w Piśmie Świętym. O ile Nowy Testament wydaje się czymś oczywistym ( w końcu został napisany przez naocznych świadków po urodzeniu Mesjasza), o tyle Stary Testament, spisany na wiele setek lat przed wielkim wydarzeniem w Betlejem jest niepodważalnym dowodem , że Bóg istnieje.
Żaden Chrześcijan nie mógł mieć wpływu na to, co zostało spisane w pierwszej części Pisma Świętego. Prorocy żyjący przed Jezusem zapisali swoje wizje w pismach Żydowskich. Zapytasz pewnie, co dokładnie przewidzieli? Lista wydarzeń jest długa…
- Jezus zostanie zdradzony przez przyjaciela. (Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, kim był owy „przyjaciel” Judasz.
- Mesjasz doświadczy ubiczowania.
- Upokorzony poprzez plucie.
- Umrze jako nędzarz, choć Jego grób będzie bogaty.
- Jego śmierć nastąpi wraz ze śmiercią złoczyńców.
- Ręce i nogi Jezusa będą przebite.
- Ludzie rzucą losy o szaty Mesjasza.
- Pomimo szarpania żadna kość nie zostanie złamana.
- Ciało Jezusa nie ulegnie rozkładowi.
A to, co zostało przewidziane dokładnie i stanowi niezwykle ważne wydarzenie dla każdej osoby, która wierzy to fakt, iż Syn Boży powstanie z martwych.
Czy ktokolwiek byłby w stanie przepowiedzieć te wszystkie rzeczy poza Bogiem? Odpowiedź jest przecież oczywista więc nie wątp!
- Obecność Jezusa
Niemalże większość informacji o Jezusie, które uznawane są za prawdziwe, ma miejsce w Piśmie Świętym. Biblia mówi, że Bóg przyszedł na świat w ciele Jezusa i w ten sposób zamieszkał między ludźmi. Dlatego też same narodziny Dzieciątka nie są czymś nierealnym. Skoro więc Bóg pojawił się na Ziemi w ciele swojego Syna, to Jezus narodził się jako człowiek ( z ciała kobiety, Dziewicy Maryi) i jako Bóg.
Jezus jako Syn Boży mógł robić wiele rzeczy. Uzdrawiać chorych, słyszeć myśli tych, którzy spiskowali przeciw Niemu czy też uspakajać Ocean. Żaden przecięty człowiek nie byłby w stanie tego dokonać. Największym zaś dowodem na boskość Stwórcy jest fakt, iż Jezus Zmartwychwstał. Nikt z nas, zwykłych ludzi nie mógłby po sobie zostawić pustego grobu. A przecież świadków na to wydarzenie było wielu.
Syn Boży był martwy. Umarł za nasze grzechy. Żaden z rzymskich, zawodowych egzekutorów nie ogłosiłby śmierci ukrzyżowanego, gdyby nie była pewna. Tym bardziej, iż po wyzionięciu ducha przez Jezusa jeden ze strażników, przebił Jego bok włócznią. To było ostatecznym dowodem na to, iż Chrystus umarł. Następnie, po zdjęciu z krzyża ciało zostało zabalsamowane, owinięte ściśle w tkaninę (warto przeczytać o Całunie Turyńskim) oraz złożone do grobu, który został zapieczętowany.
Ponieważ wysocy przywódcy religijny doskonale wiedzieli, że Jezus ma zmartwychwstać (sam bowiem to przepowiedział), postanowiono ustawić kilku strażników, którzy strzegli grobu dzień i noc. Po trzech dniach jednak kamień był odsunięty a grób pusty. Przez kolejnych 40 dni Jezus Chrystus ukazywał się wielu osobom. To oni stali się naocznymi świadkami. Część z nich nie chciała uwierzyć, jak np. Tomasz, który dopiero po zobaczeniu na własne oczy i dotknięciu ran Chrystusa uwierzył w wielką moc Boga.
Absurdalnym wydaje się więc osąd, iż ciało Jezusa zostało wykradzione. Oczywiście, wszystko można tłumaczyć złym występkiem ludzi ale w tym wypadku nie ma on żadnego uzasadnienia. Dlaczego? Przede wszystkim bowiem rodzi się pytanie, kto i z jakiego powodu miałby wykradać ciało? Poza tym ważniejsze pytanie rodzi się samo: w jaki sposób ktokolwiek ze złodziei miałby szanse przemknąć niepostrzeżenie obok strażników i odsunąć wielki głaz? Aż w końcu po co miałby się pojawić ktoś, kto udawałby Jezusa? Przebił sobie stopy i dłonie i pokazywał się przez kolejne czterdzieści dni?
Warto pamiętać, że Zmartwychwstanie było zapowiedziane na wiele setek lat przed narodzinami Jezusa. To proroctwa zapisane w Starym Testamencie. Sam Syn Boży wielokrotnie zapowiadał swoją śmierć i Zmartwychwstanie. Ponadto zostało ono szczegółowo opisane przez czterech Ewangelistów oraz innych ludzi.
- Nawrócenie
Chrześcijańska wiara jest czymś wyjątkowym, bowiem znacznie wykracza poza ludzki umysł. I chociaż Bóg objawił się całemu światu, Jego moc wkracza w życie poszczególnych jednostek. Już od ponad dwóch tysięcy lat ludzie dokonują głębokiej przemiany, powracając do Boga. To zjawisko, które jest czymś niewyjaśnionym dla ateistów. Nawrócenia do Jezusa nie da się bowiem porównać do niczego innego. To także nieosiągalne jest w innych religiach.
Ekscentryczny, egoistyczny i materialistyczny polityk o nazwisku Wilbeforce zmienił się nie do poznania, gdy do swojego życia zaprosił Jezusa. Wówczas to założył ponad 70 organizacji charytatywnych a resztę swojego życia poświęcił walce z niewolnictwem.
Znany Lord Shaftesbury na skutek nawrócenia stał się obrońcą biednych, mimo, że wcześniej wyznawał zasadę ciężkiej pracy przez małe dzieci dzieci. Bardzo wielu ludzi doświadczyło takich nawróceń, zmieniając drastycznie całe swoje życie.
W ostatnich latach jeden współczesny terrorysta z Oddziałów Ochotniczych z Ulsteru, niejaki David Hamilton został skazany wyrokiem prawomocnym na karę wieloletniego więzienia. Został on potraktowany przez społeczeństwo jak wyrzutek. Jednak jedna kobieta postanowiła się za niego modlić. Po dwóch i pół roku, pewnej nocy David poczuł olbrzymie pragnienie czytania Biblii, która do tej pory służyła mu jako kartki na skręty od papierosów. Po wykonaniu wyroku zaczął legalnie żyć i pracować. Obecnie jest pastorem w kościele w północnej Anglii.
Z kolei Alison Steward była kobietą, która nie zaznała dzieciństwa. Od najmłodszych lat wpakowała się w narkotyki i seks, od których była uzależniona. Jej życie stawało się coraz bardziej nieznośne. Kobieta próbowała jeszcze je ratować, zapisując się na kolejne terapie odwykowe. W sumie było ich aż dziewięć , jednak żadna nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Dopiero po trafieniu do chrześcijańskiego ośrodka jej życie się zmieniło. To tam bowiem po raz pierwszy usłyszała o Bogu, Jego ogromnej miłości do ludzi i chęci zbawienia ich ode złego. Dzięki Pismu Świętemu udało jej się pokonać narkotyki i rozpocząć zdecydowanie lepsze życie. To kolejny przypadek nawrócenia, które jest ciężkie do wytłumaczenia przez ateistów, prawda?
Biblia jest wyjątkowa. Podobnie jak sam Bóg. To w niej można bowiem przeczytać, że zaprzeczanie w jego istnienie jest prawdziwą głupotą. Zamiast zastanawiać się nad sensem, lepiej prosić Jezusa o łaskę i stać się jednym z Dzieci Bożych. Wówczas nasze życie nabierze sensu. Jeśli wydaje Ci się, że w tym momencie nie jesteś jeszcze gotowy- poczytaj Ewangelie, przejrzyj wpisy na tej stronie, a każdy z nich będzie słowem Jezusa, który sam zapragnie zaprosić Cię do siebie. Jego miłość jest ogromna i z pewnością nie pozostawi Cię samego. To On bowiem umarł za Ciebie na krzyżu i odkupił Twoje winy.
Choć bycie ateistą jest wygodne i modne, właściwym rozwiązaniem jest zawrócenie z tej drogi. Choć nie jest to prosta sprawa, Bóg zawsze nam w tym pomoże.
Dlatego aby nie było za późno warto spróbować już dziś i stać się Dzieckiem Bożym.