Home / Articles Posted by Artur (Page 4)

Czy wszystkie osoby, które wierzą w Jezusa Chrystusa opierają swoją wiarę wyłącznie na nadziei, iż taka jest prawda? Czy analiza tekstów naukowych nie tylko przez naukowców ale również przez każdego z nas może potwierdzić, iż taka postać nie istniała? Jak wyglądają fakty… i czy warto w nie wierzyć? Wiele takich pytań nurtuje nas w najmniej odpowiednich momentach- chwilach zwątpienia, które dopadają człowieka zwłaszcza w przykrych sytuacjach. Istnieją  jednak pewne dokumenty, mogące umocnić naszą wiarę i sprawić, że Jezus z Nazaretu stanie się nam jeszcze bliższy…

Fascynujące, niekiedy zadziwiające dokumenty z pierwszego wieku naszej ery zdają się potwierdzać to, w co wierzą miliony ludzi na całym świecie. Poniżej przedstawiam szereg odpowiedzi i dowodów, których nie da się zbagatelizować.

Podstawowe pytanie: Zmartwychwstanie Jezusa – prawda czy mistyfikacja?

Paweł, jeden z twórców Nowego Testamentu podkreśla w swoich listach, iż jeśli takie zdarzenie nie istniało, to daremne jest nauczanie ludzi o wierze. I ma rację. Bowiem Zmartwychwstanie jest fundamentem chrześcijańskiej, katolickiej wiary.

Zdumiewające jest to, że Nowy Testament nie stara się udowodnić zmartwychwstania, ale przyjmuje je za pewnik. W I wieku ludzie po prostu wierzyli w nie. Dlaczego? Z powodu pustego grobu. Temu nie dało się zaprzeczyć. Grób, w którym pochowano Jezusa, choć strzeżony (prawdopodobnie przez szesnastu rzymskich żołnierzy), trzy dni po Jego pogrzebie był pusty. Z Biblii dowiadujemy się, że grób został wcześniej opieczętowany, zabezpieczony i że był pilnowany przez strażników (Mt 27:66). W Nowym Testamencie znajdujemy sześć niezależnych świadectw dotyczących tego faktu. Trzy z nich pochodzą od naocznych świadków. Gdyby więc Jezus nie zmartwychwstał dlaczego nie znaleziono Jego ciała?

Jeśli Jezus nie zmartwychwstał, jak można wytłumaczyć to, że grób był pusty? Istnieje kilka, błędnych teorii, starających się wytłumaczyć ten cud:

 

  1. Ciało wykradzione przez uczniów.

Niezwykle ciekawa koncepcja. Pierwsi rozpowszechniali go strażnicy, którzy mieli pilnować grobu i złożonego w nim ciała Jezusa. Zostali oni przekupieni, aby szerzyć pogłoskę, że kiedy zasnęli, przyszli uczniowie i ukradli ciało (Mt 28:13). Po pierwsze, żołnierze nie odważyliby się zasnąć w trakcie wykonywania obowiązków, ponieważ wiedzieli, że musieliby słono za to zapłacić. Ale, gdybym był prawnikiem, przede wszystkim spytałbym ich, skąd oni o tym wiedzą, skoro wtedy spali! 🙂

Zakładając jednak, iż taka sytuacja miała miejsce.. Z jakiego powodu uczniowie mieliby wykradać ciało a później szerzyć kłamstwo, narażając się jednakowoż na tortury i śmierć w imię swojej wiary? I tak właściwie, co mieliby  z nim zrobić? Nie wspominając o logistycznym aspekcie całej „akcji”, która musiałaby być zaplanowana już podczas ukrzyżowania. W jaki bowiem sposób przemknąć bezszelestnie obok szesnastu strażników, odsunąć olbrzymi głaz, odwinąć ciało i je wykraść bez obudzenia choć jednej osoby? To szereg pytań zdający się potwierdzać prawdziwość Zmartwychwstania i obalenie jednej, z najbardziej popularnej teorii sceptyków.

 

  1. Wykradnięcie ciała przez żydowskich przywódców.

Brzmi nieprawdopodobnie, choć w teorii taka sytuacja byłaby bardziej realna od poprzedniej. Wysocy urzędnicy żydowscy mogli chcieć pozbyć się wszystkiego, co w jakikolwiek sposób nawiązywałoby do Jezusa z Nazaretu. Tym bardziej, iż pozbywając się głównego „dowodu” zatarliby ślady o jego nauce. Dlatego choć starali się robić wszystko, by zniszczyć chrześcijaństwo już w zalążku. To gdyby faktycznie wykradli ciało, wystarczyło by wystawili je na widok publiczny a skompromitowali by wszystkich uczniów Chrystusa. Jednak nie zrobili tego bo go nie mieli.

 

  1. Zrozpaczone kobiety pomyliły groby.

Żałoba jest dużym przeżyciem. Czytamy jednak, że kobiety, które podążały za Jezusem, obserwowały grób i patrzyły, jak chowano Jego ciało. Później wróciły z ziołami i wonnymi olejkami. Wiemy też, że Jezus nie został pogrzebany na cmentarzu, ale w ogrodzie. To był nowy grób, w którym nikogo dotąd nie pochowano. Czy mimo to mogły popełnić taką pomyłkę? I dlaczego przywódcy nie poszli potem do właściwego grobu, aby wskazać ciało, skoro zależało im na zahamowaniu rozwoju chrześcijaństwa? Zresztą wydaje się nieprawdopodobne, żeby wszyscy inni uczniowie Jezusa też poszli do niewłaściwego grobu. Poza tym, Jezus – przed swoim wniebowstąpieniem – ukazał się jako żywy i zmartwychwstały setkom ludzi.

 

  1. Podczas ukrzyżowania Jezus nie umarł, tylko zemdlał na dłużej.

To jedna z najciekawszych i abstrakcyjnych teorii, która jednak istniała już w XVI wieku. Według niej Jezus miał jedynie zemdleć, co tłumaczyłoby pusty grób po trzech dniach. Czy jednak można uwierzyć w to, że podczas biczowania, ciężkiej drogi krzyżowej, ukrzyżowania a następnie przebicia boku włócznią nastąpiło wyłącznie omdlenie? Czy człowiek po tak ciężkich ranach byłby w stanie samodzielnie przeżyć trzy dni bez jedzenia i picia w zawilgotniałym grobie? A wreszcie, czy znalazłby w sobie taką siłę, by odwinąć się z płótna, wstać, odsunąć kamień i po prostu wyjść? Argumenty zaprezentowane powyżej są wystarczającym dowodem podważającym koncepcję ludzi sceptycznie nastawionych do Zmartwychwstania.

W sytuacjach zwątpienia warto przeanalizować dla samego siebie wszelkie argumenty i pewne rzeczy przyjąć na „zdrowy rozum”. Tym bardziej, iż o Zmartwychwstaniu była już mowa w Starym Testamencie a sam Jezus Chrystus wielokrotnie przepowiadał to wydarzenie. To fakt historyczny, potwierdzany w wielu źródłach przez naocznych świadków. Samo wydarzenie było obserwowane przez setki ludzi. To ono doprowadziło do wyjścia uczniów na ulicę i głoszenia o Zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu. Uczniowie Chrystusa oddali życie i zostali umęczeni za swoją wiarę, która nie poszła na marne i jest z nami od ponad 2000 lat. Wiara w Jezusa Chrystusa pozwoliła stworzyć religię, która jest czymś istotnym w życiu każdego człowieka. I choć czasem pojawiają się wątpliwości warto pamiętać, iż są one czymś normalnym. W końcu jesteśmy tylko ludźmi…

 

Możesz więcej na ten temat przeczytać tutaj:

Koniecznie przeczytaj także zbiór Materiałów dowodowych o życiu Jezusa oraz Analizę Całunu Turyńskiego (materiał, w który był owinięty Jezus gdy zdjęto Go z krzyża)

 

Warto obejrzeć film pt. Kim był Jezus:

Koniec świata to jeden z bardziej nurtujących tematów. Jaki będzie i kiedy nastąpi? To wie tylko Bóg. Choć spekulacji jest wiele, Biblia daje jasną odpowiedź: to od naszego Stwórcy wszystko zależy. Wiadomo, że Pan Jezus, kiedy urodził się w Stajence był bezbronnym dzieckiem. Jego powtórny powrót będzie już zwiastował coś zupełnie innego – powróci bowiem jako Król Królów i Pan wszystkich Panów…

Nikt nie wie, kiedy owy koniec świata będzie miał miejsce. Sam Jezus jednak dał ludziom wskazówki, zapowiadające Jego ponowne przyjście na Ziemię. Wydaje się więc rzeczą naturalną obserwowanie otaczającego nas świata i wypatrywanie określonych znaków i zjawisk. Ewangelia Mateusza przedstawia opis Ziemi tuż przed przyjściem Pana Jezusa. Z kolei Apokalipsa Jana, jedna z najczęściej wybieranych i przytaczanych w licznych rozmowach, skupia się głównie na serii nieszczęść i konfliktów, do których dojdzie przed powrotem Króla królów. W tekście Jana odnaleźć jednak można pokrzepiające słowa, które zostały wypowiedziane przez Jezusa w stronę uczniów – musi bowiem odejść, aby przyszykować w Niebie miejsce dla wszystkich ludzi, którzy Mu zaufali.

Jeden z apostołów – Paweł, tak relacjonuje Dzień Ostateczny: „A to wam mówimy na podstawie Słowa Pana, że my, którzy pozostaniemy przy życiu aż do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie, potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem” (1 Tes. 4:15-17). To słowa, dzięki którym osoby ufające Bogu mogą odczuć ulgę. Bowiem tuż przed końcem świata nie tylko spotkamy się z bliskimi, którzy odeszli dawno temu ale zostaniemy zabrani wraz z nimi do lepszego świata. Dlatego właśnie my, jako następcy uczniów Chrystusa nie musimy się obawiać. Jego zstąpienie na Ziemie oznaczać będzie koniec problemów, głodu, negatywnych uczuć czy żalu i tęsknoty… Nastąpi prawdziwa, dotąd nie znana nam radość.

Ci niewierni, odrzucający Słowo Boże i samego Jezusa Chrystusa muszą jednak zacząć się obawiać. Dla nich ten dzień oznaczać będzie rozpacz i tragedię. Dlatego bez względu na etap życia, w którym teraz jesteś, bezgranicznie zaufaj Bogu i Jezusowi i daj się prowadzić ku lepszemu, wymarzonemu życiu. Z Nimi nie tylko życie po śmierci będzie czymś wspaniałym ale i Twoje obecne, doczesne życie z Ich obecnością pomoże Ci przetrwać najgorsze próby. Wiele spośród opisywanych znaków gdzieś już się pojawiło. Wyczekujmy więc wspólnie powrotu Pana i tego, co będzie nas czekać pod Jego panowaniem.

 

Film o znakach na niebie, które już się pojawiły, i które jeszcze zobaczymy:

Bywają momenty, kiedy każdy z nas zastanawia się dokąd trafi po śmierci.. Czy swoim życiem zasłużył na życie u boku Boga? Czy dobrze ludzie zawsze idą do Nieba, a grzesznicy poznają piekielny ogień? Okazuje się, że nie ma dobrych ludzi…! Dlaczego? Odpowiedź znajduje się na kartach Biblii.
Zakładanie, że spełnianie raz na jakiś czas dobrego uczynku zaprowadzi bezpośrednio do Nieba jest niezwykle mylące. O ile nasz Stwórca rozkłada ramiona i czeka na każdego, kto Mu zaufał, o ile na świecie nie ma dobrych ludzi. Odpowiedź na taką postawę odnaleźć można w Biblii, która mówi, iż: „Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego, nie ma rozumnego, nie ma, kto by szukał Boga wszyscy zboczyli z drogi, zarazem się zepsuli, nie ma takiego, co dobrze czyni, zgoła ani jednego. ” (Rzym. 3:10-12).

Choć dla wielu ludzi brzmi to niewiarygodnie, Pismo Święte wyraźnie wskazuje, iż każdy z nas jest owładnięty grzechem. I choć możemy się starać, aby złe uczynki były rzadkością, grzech obecny w nas od zawsze ma ogromny wpływ na każdą dziedzinę naszego ludzkiego życia.
Jesteśmy niczym skazańcy, nad którymi ciąży wyrok. O ile żarliwie wierzymy we wspaniałe Niebo, o tyle ciężko nam przekonać się, iż ogień piekielny też istnieje, a obecność w Piekle jest najgorszą, ze wszystkich kar. Miejsce to jest prawdziwie nieprzyjemne a ludzie, którzy tam trafiają za grzechy realnie cierpią.
Bez względu na wszystko nasze życie zostanie osądzone. Pocieszające jest jednak to, iż sam Bóg, pomimo świadomości o ludzkich grzechach i przewinieniach pragnie ocalić nas od złego. Jego starania, „walka” o każdą duszę i nieustanne wyciąganie swoich rąk sprawia, że pomimo wielu występków mamy szansę na Zbawienie i trafienie do Nieba. Pamiętajmy jednak, iż musimy wykazać dobrą wolę w pełni zaufać Jezusowie i uznać go za naszego Pana z Zbawcę a także starać się, aby nasze doczesne życie było pełne miłości do bliźniego, pozbawione grzechu i nienawiści. Tylko wówczas zasłużymy na Bożą łaskę, która uchroni nas od ognia piekielnego i pozwoli żyć w wieczności u boku Pana Boga.

Ostatnie lata to nieustanne wypowiedzi ludzi, którzy twierdzą, iż Biblia i nauka nie idą ze sobą w parze. Sama wiara w niektórych przypadkach traktowana jest jak starodawny folklor. Jednak jak pokazuje historia – nauka i Pismo Święte doskonale się uzupełniają.  

Pierwszym i niepodważalnym faktem, tak często zapominanym w obecnym świecie, jest to iż najwięksi ojcowie współczesnej nauki – tacy jak Newton, Becon czy Galileusz byli ludźmi wierzącymi. I choć zachowali swój racjonalizm, nigdy nie wyrzekli się Boga.

Biblia nieustannie powtarza, iż sam Stwórca jest racjonalnym Bogiem porządku. Dlatego też wiele tych cech można dostrzec także w Jego stworzeniu. Każdy z nas ma prawo badać otoczenie, obowiązujące prawa przyrody czy też poddawać analizie cały porządek świata. Problemem jest jednak fakt, iż wielu zjawisk czy aspektów stworzenia go, nie da się zbadać w żaden naukowy sposób. Właśnie rzeczy takie jak czerpanie inspiracji czy zachwyt nad pięknem świata zostały stworzone przez najlepszego inżyniera – naszego Boga Ojca.
Dzisiejsze czasy są jednak bezwarunkowo podyktowane nauką. Wszyscy nią się zajmujący, w opinii przeciętnego człowieka niestety nie słusznie uchodzą za nieomylnych. Wystarczy jednak dokładnie prześledzić życiorysy pewnych osobistości, poczytać ich cytaty i zwierzenia, by doskonale zorientować się, że mieli w sobie więcej pokory, niż niejeden z nas.

Jan Kepler, człowiek, który odkrył, że planety są elipsami powiedział kiedyś: „Boże, myślę Twoimi myślami – idąc Twoim śladem”. Wiara w Boga nie przeszkodziła mu jednak w analizie kosmosu i wszechświata, mimo, iż nigdy się w nim nie znalazł.

Podobnie było z Izaakiem Newtonem, któremu zdarzyło się kiedyś powiedzieć: „Nie wiem, kim mogę wydawać się światu, sobie samemu wydaję się jednak być chłopcem bawiącym się nad brzegiem morza, cieszącym się znalezionym co jakiś czas gładkim kamykiem lub ładną muszelką, podczas gdy przede mną rozciąga się cały nieodkryty ocean wiedzy” Takie słowa nie niosą za sobą pychy… ale pokorę i świadomość, że każdy człowiek jest tylko marną istotą, nad którą króluje Bóg.

Jeszcze piękniejsze zdanie zostało niegdyś wypowiedziane przez odkrywcę działania szczepień ochronnych, znanego Edwarda Jennera: „Nie dziwi mnie to, że ludzie są mi wdzięczni, zadziwia mnie jednak to, że nie są wdzięczni Bogu za to, że posłużył się mną, aby dać im coś dobrego”. Takie słowa nie mogą świadczyć o konflikcie między Stwórcą a nauką, a raczej ich spójności i wynikania jednego z drugiego.

Naukowcy, nawet Ci najlepsi nie są w stanie zrozumieć i wyjaśnić pochodzenia uczuć takich jak miłość, radość, piękno czy chociażby poczucie sprawiedliwości. Nie potrafią powiedzieć dokąd zmierza ludzkość i dlaczego każdy z nas odczuwa potrzebę czci Istoty Wyższej.

Kolejną absurdalną bzdurą jest stwierdzenie, że chrześcijanie podważają naukę. Nie ma nic bardziej mylnego, bowiem każdy rozumny człowiek doskonale zdaje sobie sprawę, z potrzeby obecności nauki i rozwoju. Bez niej nie byłoby tak posuniętej medycyny, technologii a nasze życie z pewnością wyglądałoby zupełnie inaczej. Aby być dobrym zarządcą świata, zgodnie z poleceniem zapisanym w Biblii, człowiek musi uznawać naukę i sprawiać, iż w każdej dziedzinie będzie wciąż się rozwijać.

Gdzie więc leży problem? Jego przyczyną jest to, że Bóg zbyt często był wykorzystywany do wyjaśniania rzeczy niewytłumaczalnych. Zapełniano nim luki w naszym poznaniu. Dopóki nie jesteśmy w stanie zapanować nad takimi zjawiskami jak pogoda, nazywamy je działaniem Boga, gdy jednak nauka zaczyna wyjaśniać ich istotę, znika potrzeba Boga. Jest to jednak błędne rozumowanie. To, że jesteśmy w stanie zrozumieć, jak coś działa, nie znaczy, że Ten, który stworzył i umożliwia dane działanie, nie jest już potrzebny. Wyobraź sobie, że znalazłeś zegarek. Nie masz pojęcia, jak on działa, dlatego jesteś w stanie uwierzyć, że ktoś go skonstruował. Co się jednak stanie, gdy stopniowo zaczniesz rozumieć, jak funkcjonuje jego mechanizm? Czy dojdziesz do wniosku, że nikt go nie stworzył? Oczywiście, że nie!

Warto więc pamiętać, że nauka pozwala na poznanie i zrozumienie pewnych rzeczy. Co ciekawsze to właśnie przez nie pokazuje się wielkość Boga. Dlatego te dwa elementy muszą iść ze sobą w parze.

Co zatem prowadzi do błędnych twierdzeń i teorii?
Ograniczona wiedza, która sprawia że na świecie pojawiają się wiele niepotwierdzonych teori, które nie są faktami (np. teoria ewolucji Darwina). Niestety wiele takich teorii umożliwia unikanie Boga i stopniowe wypieranie się Go. Dodatkowo istnieją błędne interpretacje Biblii, które mogą sprawiać wrażenie, że istnieje konflikt między Biblią i nauką co często przyczynia się do odrzucenia przez ludzi Boga bo jest dla nich wygodne prowadzić życie bez Niego.

W każdym zakątku świata znajdujemy ślady wielkiego i wspaniałego Stwórcy – Jego dzieła są zdumiewające… Przyroda świadczy o chwale Boga. Zupełnie racjonalną postawą jest więc przekonanie o tym, że projekt musi mieś swojego Projektanta, że to, co istnieje, musi mieć swojego Wykonawcę, że stworzenie musi mieć swojego Stworzyciela.

Problemem naukowców jest to że mają możliwość badania tylko tych rzeczy, które są przez nich widziane. Właśnie z tego powodu temat Boga i jego działań pozostaje wciąż jedną z największych tajemnic. Stwórcy nie da się zobaczyć, dotknąć, pomimo, iż żyje w ludziach wierzących i każdego dnia opiekuje się nami.

W jaki sposób najlepiej zobrazować tę różnicę? Wystarczy poprosić któregoś z naukowców do prezentacji powstania chleba. W krótkim czasie dowiemy się o roślinach, zbiorach na polach, mieleniu, zmieszaniu z innymi składnikami aż do etapu pieczenia. To naturalny i bardzo prawdziwy opis. Inna sytuacja miałaby miejsce, jakby dany chleb pochodził ze szczątków pięciu chlebów, które Jezus połamał i nakarmił nimi ponad pięć tysięcy osób. To wydarzenie zostało dokładnie opisane w Ewangelii Mateusza. Możemy być zatem pewni, iż w takim przypadku ciężko by było naukowcom wyjaśnić pochodzenie chleba. Bardziej współczesne znaki od Boga to choćby cudowne uzdrowienia czy Cud Słońca widziany 13 października 1917 roku przez około 70 000 ludzi.

Jak mówi Pismo Święte to na jego kartach można znaleźć informacje o Boskim działaniu, bowiem sama Biblia jest słowami naszego Stwórcy. Nie spodziewajmy się więc, iż wszystkie Jego ruchy będą naszą codziennością. Wówczas uznalibyśmy je za działania ludzi. Ufajmy i nie podważajmy decyzji Pana. To On wie, co jest dla nas najlepsze.

Nikt nie oczekuje, że kot połączy się z internetem i będzie czytał serwis informacyjny. Nie dlatego, że informacji z serwisu nie da się zrozumieć, ale dlatego, że przekracza to możliwości kota. Zrozumienie Boga to, coś, czego człowiek nigdy nie osiągnie i co by się nie działo, nie można tego zmienić. Siła, moc i wszechstronność Boga sprawia, iż żaden człowiek nie jest w stanie Go zrozumieć. Pan Bóg jest czymś niepojętym, nie da się Go umieścić w laboratorium i poddać serii testów. Ba, właściwie wiemy o Nim tylko to, co sam nam przekazuje. Stwórca jest przekroczeniem wszelkich możliwości.

Największym błędem jest myślenie o Bogu przez pryzmat nas samych. Nie zapominajmy bowiem, że to Bóg stworzył mężczyznę i kobietę. To dzięki Niemu jesteśmy w stanie kochać, wnioskować, przyjaźnić się czy smucić. To wszystko sprawia, że możemy ze sobą funkcjonować i cieszyć się życiem.

Bóg jest nieograniczony. Od Niego wszystko się zaczęło i wszystko się zakończy. To my, ludzie jesteśmy ograniczeni, dla Niego nie ma pojęcia czasu czy też przestrzeni. Jako Istota Wszechmocna nie został stworzony przez coś czy też przez kogoś. My rodzimy się i umieramy a Bóg jest nieustannie i dopiero gdy Mu zaufamy będzie żyć z Nim w Niebie przez wieczność,  Dzięki Jego dobroci żyjemy na Ziemi. Nasz umysł nie jest w stanie ogarnąć złożoności boskich działań. Nie możemy bowiem ani policzyć gwiazd ani wytłumaczyć, dlaczego ludzki organizm składa się z miliardów komórek. I choć wszystko gdzieś się zaczyna i w pewnym momencie kończy, On będzie trwał przy nas wiecznie.

Jak podaje Pismo Święte Pan Bóg to: „Król królów, Pan panów, jedyny, który ma nieśmiertelność, który mieszka w światłości niedostępnej, którego nikt z ludzi nie widział i widzieć nie może; jemu niech będzie cześć i moc wieczna” (1 Tym. 6:15-16). Warto więc zrozumieć, że gdybyśmy potrafili zrozumieć Go w pełni, wówczas nie bylibyśmy ludźmi a On nie byłby naszym Bogiem.

Wielu ludzi stara się sprowadzić Istotę Boga do czegoś na ludzkie podobieństwo. To największy błąd, bowiem w takiej sytuacji staralibyśmy się nad Nim zapanować. Jeśli zatem twierdzimy, że wszystko ma swój początek, w tym również On, musimy założyć, że Bóg jest istotą podobną do nas. A tak nie jest, bowiem Stwórca jest czymś zdecydowanie potężniejszym.

Jedną z najbardziej popularnych teorii współczesnego świata jest ateizm. Otwarcie przyznaje on, że Boga nie ma a wszystko, co dzieje się na świecie jest kwestią przypadku czy też nauki. Trzeba przyznać, iż zwolenników takich poglądów jest coraz więcej, za sprawą wszechobecnych mediów, wysuwających najróżniejsze hipotezy. Czy jednak rzeczywiście jest to prawdą? Czy ateiści mają rację? Czy faktycznie my, jako osoby wierzące, nie jesteśmy w stanie udowodnić istnienia Boga?

Największym problemem staje się nowoczesny ateizm, który jest niezwykle bojowo nastawiony do chrześcijan. Tłumaczy bowiem, że jakikolwiek dialog z nami nie ma większego sensu, gdyż jesteśmy głupcami, ślepo zapatrzonymi w wyimaginowane twierdzenia. Porównują wiarę w Boga do wiary w Świętego Mikołaja – czegoś bardzo naiwnego i wręcz nieprawdopodobnego. Ateiści są osobami, które piszą książki, udzielają się w mediach, pojawiają się na licznych spotkaniach tłumacząc jak bardzo źle robimy wierząc w Boga. Jeden z największych propagatorów ateizmu napisał w swojej książce: „Jeśli spotkamy kogoś, kto twierdzi, że nie wierzy w ewolucję, to jest on ignorantem, głupcem, wariatem” (zob. Donald C. Johanson, Maitland A. Edey, „Projekty. Rozwiązanie zagadki ewolucji”. Zresztą cała jego twórczość opiera się na obrażaniu człowieka wierzącego, bez względu na to, w co dokładnie wierzy.

To, co prawdziwie bolesne to fakt, iż ludzie przeciwni wierze pojawiają się w mediach wg nich jedyną właściwą prawdę. Rzadko dochodzi do konfrontacji pomiędzy nimi a chrześcijanami. Zwykle zapraszani są bowiem niedouczeni wierzący, którzy wykłócają się w dość absurdalny sposób. Ale o to w tym wszystkim chodzi. Ateizm jest modny. Jest popularny, zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy nie chcą zaufać Bogu. Niepokojącym jest również zjawisko wyśmiewania wierzących, zarówno w szkołach, na uczelniach czy zwykłych ulicach. W ich mniemaniu każdy ateista jest kimś wyjątkowym, inteligentnym, kto powinien być stawiany jako wzór do naśladowania. Co ciekawsze wielu ateistów poddaje w wątpliwość każdego chrześcijanina, który choć w najmniejszym stopniu interesuje się nauką. W ich odczuciu bowiem, nauka i Biblia nie mogą iść ze sobą w parze i wzajemnie się wykluczają. Nie dopuszczają do siebie dowodów, w postaci ludzi światłych, naukowców, którzy żarliwie wierzyli w Stwórcę. Jak powiedział kiedyś jeden z najważniejszych mikrobiologów na świecie, Luis Pasteur: „Odrobina nauki oddala ludzi od Boga, ale jej spora dawka przyprowadza ich z powrotem do Niego”. Jan Kepler, człowiek, który odkrył, że planety są elipsami powiedział kiedyś: „Boże, myślę Twoimi myślami – idąc Twoim śladem”. Wiara w Boga nie przeszkodziła mu jednak w analizie kosmosu i wszechświata, mimo, iż nigdy się w nim nie znalazł. Podobnie było z Izaakiem Newtonem, któremu zdarzyło się kiedyś powiedzieć: „Pełen piękna układ słońca, planet i komet mógł pochodzić jedynie z rady i panowania inteligentnej i potężnej Istoty”. Jeszcze piękniejsze zdanie zostało niegdyś wypowiedziane przez odkrywcę działania szczepień ochronnych, znanego Edwarda Jennera: „Nie dziwi mnie to, że ludzie są mi wdzięczni, zadziwia mnie jednak to, że nie są wdzięczni Bogu za to, że posłużył się mną, aby dać im coś dobrego”. Takie słowa nie mogą świadczyć o konflikcie między Stwórcą a nauką, a raczej ich spójności i wynikania jednego z drugiego.

Te i wiele innych cytatów jest zwykle umiejętnie pomijanych podczas dyskusji czy debat.

Wiele wielkich umysłów doskonale wiedziało, iż to Bóg stworzył wszystko a dzięki jego działaniom zwykły człowiek jest w stanie odkrywać niektóre zjawiska. Do zwolenników wiary chrześcijańskiej zaliczani byli także:  Michael Faraday, Robert Boyle, Humphry Davey, Samuel Morse, James Simpson, Mikołaj Kopernik . Co ważniejsze, lista ta stale się powiększa. Współczesna nauka w połączeniu z wiedzą i wiarą pozwala bowiem stworzyć pogląd, iż Bóg rządzi światem w sposób poukładany a człowiek, jako istota mu podległa może swobodnie zarządzać dobrami stworzonymi przez Stwórcę.

Czy zatem my, jako chrześcijanie mamy dowody na istnienie Boga?

Wbrew pozorom jest ich całkiem sporo.  Najważniejszymi z nich są z pewnością: Cud Stworzenia, ludzkie sumienie, Biblia jako słowo Boże, Pan Jezus czy też osoby, które się nawróciły. Każdemu z tych argumentów warto przyjrzeć się bliżej.

 

  1. Cud stworzenia świata

Każdy człowiek ma w swoim życiu moment, w którym dostrzega piękno otaczającego świata. To może być pierwszy śpiew ptaków po długiej zimie, jak również sad podczas kwitnienia czy też wyjątkowy widok gór w trakcie jesiennej wędrówki. W takich momentach nie zastanawiamy się nad ich stworzeniem. A szkoda, bo przecież każdy twór musi mieć swojego Stwórcę. Kogoś, kto w najmniejszym szczególe zaprojektował cały świat i sprawił, że dzięki jego działaniom możemy cieszyć się złożonością i pięknem natury.

Wszystko jest dokładnie przemyślane. Wystarczy tylko spojrzeć w niebo, by dostrzec miliardy gwiazd. Pomyślenie o Układzie Słonecznym daje nam niepowtarzalny argument na istnienie Boga. Ziemia znajduje się bowiem w idealnej odległości od Słońca i od innych planet, dzięki temu możemy swobodnie na niej funkcjonować i żyć. Jakakolwiek pomyłka co do odległości groziła by unicestwieniem życia na ziemi, dlatego chociażby w takiej rzeczy uwidacznia się Boskie działanie.

Prawdą jest również fakt, iż w dobie rozwoju technologii oraz badań laboratoryjnych coraz ciężej człowiekowi wierzyć w obecność Boga. Przecież wszystko, co powstaje w takich warunkach jest dziełem człowieka. Czy jednak na pewno? To, że jako ludzkość mamy nowoczesne urządzenia umożliwiające specjalistyczne badania, jak również ogromną wiedzę stale poszerzaną nie jest dowodem na brak istnienia Istoty Wyższej. W końcu każdy przedmiot, dziedzina czy zjawisko musi mieć swój początek. Bez odpowiednich narzędzi, pojawiających się na przestrzeni wieków nie doszlibyśmy do tego, co mamy teraz. Należy pamiętać, że każdy kamień, kruszec czy roślina została zaprojektowana przez Boskiego projektanta.

I najważniejsze – stworzyć coś, to zrobić coś z niczego. My, jako ludzkość otrzymaliśmy podstawowe materiały, z których jesteśmy w stanie tworzyć dalszą cywilizację. My przetwarzamy i produkujemy z tego co otrzymaliśmy ale Bóg stworzył coś z niczego!

 

  1. Ludzkie sumienie

Nikt z nas nie rodzi się osobą niewierzącą. To, jak funkcjonujemy w pierwszych latach zależy głównie od naszych rodziców i opiekunów. Na nasze powstające poglądy mają również wpływ rówieśnicy i wszystkie osoby, z którymi mamy kontakt. To także wszechobecność mediów, prezentujących pewne utarte schematy. Nic nie dzieje się jednak bez przyczyny. Sam Bóg bowiem umieścił w sercu każdego z nas wieczność, która w pewnym momencie się odzywa a wówczas człowiek zaczyna się zastanawiać nad sensem jego działań. Choć wielokrotnie wypieramy się świadomości istnienia Kogoś większego od nas samych przychodzą takie momenty, gdy zaczynamy wierzyć. To np. sytuacja na łożu śmierci, gdy pragniemy dla siebie i bliskich aby ona nie zakończyła naszego egzystowania. Podobnie jest w przykrych momentach, w których ludzkie słowa i czyny nie są w stanie ukoić naszego bólu. Wówczas również, czy chcemy czy też nie, kierujemy się do naszego Stwórcy.

Jeszcze jeden aspekt nie pozwala nam zapomnieć, iż jesteśmy Dziećmi Bożymi. To obecność dobra i zła, których rozgraniczenie wpajane jest od najmłodszych lat. Każdy z nas ma silne poczucie sprawiedliwości i w sytuacjach kryzysowych wymaga aby był osądzony we właściwy sposób. Słysząc w wiadomościach o złapaniu groźnego przestępcy, naturalnym odruchem jest wiara w sprawiedliwość i wymierzenie adekwatnej kary do przewinienia. Bowiem to nasze sumienie jest sędzią najlepszym ze wszystkich. Jeśli robimy coś wbrew woli serca, bardzo często pojawiają się wyrzuty sumienia.

Jak doskonale tłumaczy Biblia pojawiające się nienawiść, nieszczęścia czy okrucieństwa w naszym świecie są wynikiem wypaczonych zachowań. Ma to zwykle miejsce na skutek wpływu złego środowiska, osób wpływających na nasze sumienie i podejmowanie decyzji. Dlatego najlepiej jest kierować się nie tylko rozumem, ale i własnym sercem.

Wystarczająco przekonujące wyjaśnienie znajduje się w pierwszym rozdziale Listu do Rzymian. Czytamy w nim: „Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę. Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił. Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę, dlatego że poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności. Mienili się mądrymi, a stali się głupi” (Rz 1:18-22). Słuchajmy serca, zachowując się zawsze zgodnie z własnym sumieniem.

 

  1. Biblia stanowiąca Słowo Boże

Czym właściwie jest Biblia? To słowa, które zostały spisane przez okres blisko 1600 lat. Ich twórcami było prawie czterdzieści osób, które wywodziły się z różnych kultur m.in. rzymskiej, egipskiej, babilońskiej czy hebrajskiej. Zaskakującym jest fakt, iż Pismo Święte pomimo tak długiego czasu tworzenia, jak i odmiennych osób stanowi nieprawdopodobną spójność. Spójność, która jest jednocześnie słowami Bożymi.  Co ważniejsze, cały zbiór składa się z 66 ksiąg, z których 39 jest Starym Testamentem (stworzonym przed narodzinami Chrystusa), a pozostałe 27 tworzy tzw. Nowy Testament, spisany już po Jego urodzeniu. Połączone w jedną całość, tworzą interesujący zbiór poezji, proroctw, ksiąg historycznych jak również listów kierowanych do konkretnych osób czy też całych społeczności.

Znajomość Biblii jest elementem, który może pomóc w walce z zawziętymi ateistami. Wielu bowiem z nich nie wie, jak bardzo dużo faktów chronologicznych i historycznych jest w niej zawartych. To właśnie sprawia, że samo Pismo Święte jest znakiem na to, że Bóg istnieje. Wystarczy przeczytać zaledwie parę informacji, potwierdzających jego rzetelność. Jakich?

  • Czy wiecie, że Księga Hioba – jedna z najstarszych w Biblii mówi, iż Ziemia jest „zawieszona nad nicością”. Niewiarygodne jest to, że taka teza pojawia się na prawie tysiąc lat przed odkryciem tego faktu. (Hi 26:7 BW)
  • Biblia wyraźnie mówi o „kręgu Ziemi” sugerując, iż nie jest płaska, jak przez wiele lat sądzono. Przecież jej kształt został odkryty przez Galileusza. (Iz 40:22 BW)
  • Jeszcze przed narodzinami medycyny, Pismo Święte mówiło, iż „życie ciała jest we krwi”, co świadczyło o ogromnej potędze tego płynu w leczeniu ludzi. (Kpł 17:11)
  • Na wiele setek lat przed powstaniem nauki zwanej oceanografią, Biblia wspominała o lądach znajdujących się na dnie oceanu. Można o tym przeczytać w tych słowach: „Aż ukazało się łożysko morza i obnażyły się posady lądu” (2 Sm 22:16).
  • Tysiące lat przed Ignacym Semmelweisem (1818-1865) oraz Ludwikiem Pasteurem (1822-1895), którzy stworzyli podstawy teorii dotyczącej drobnoustrojów, Biblia uczyła zasad higieny. Czytamy w niej na przykład: „Jeżeli chory na wycieki będzie oczyszczony od wycieków, to odliczy sobie siedem dni na swoje oczyszczenie, wypierze ubranie, wykąpie ciało w wodzie żywej i będzie czysty” (Kpł 15:13).

 

Biblia jest księgą, z której my jako ludzie dowiadujemy się kim jesteśmy, kim dla nas jest Bóg a także w jaki sposób powinniśmy żyć, aby spełnić Jego oczekiwania. To, o czym często zapominamy to fakt, iż my jako istota ludzka nie jesteśmy w stanie samodzielnie odnaleźć właściwej drogi. To On bowiem wyciąga do nas rękę, sprawia, że możemy iść Jego śladami. Jedyną opcją na Zbawienie jest bowiem łaska Pana Boga. Same dobre uczynki nie wystarczą. Musimy zasłużyć na wieczne życie ufając Bogu i wierząc w Jezusa, dzięki któremu zostały odpuszczone grzechy ludzkości. Bądźmy wdzięczni za życie i możliwości dane od Stwórcy.

I choć każdy z nas zna słowa Pisma Świętego jaką możemy mieć pewność, iż to, co zostało niegdyś zapisane jest właściwe i prawdziwe? Otóż okazuje się, że Biblia złożona jest z licznych proroctw. Nie są to tanie przepowiednie, jak w przypadku horoskopów czy wizyt u wróżki ale jasne informacje, dające podgląd co może wydarzyć się w przyszłości. Ich przykładów jest wiele, ale może dla lepszej refleksji i zrozumienia tematu, skupmy się na jednej z nich.

Całe życie Jezusa, rozpoczynając od Jego narodzin po nauki, cuda i uzdrowienia aż do momentu męczeńskiej śmierci na Golgocie zostało zapisane w Piśmie Świętym. O ile Nowy Testament wydaje się czymś oczywistym ( w końcu został napisany przez naocznych świadków po urodzeniu Mesjasza), o tyle Stary Testament, spisany na wiele setek lat przed wielkim wydarzeniem w Betlejem jest niepodważalnym dowodem , że Bóg istnieje.

Żaden Chrześcijan nie mógł mieć wpływu na to, co zostało spisane w pierwszej części Pisma Świętego. Prorocy żyjący przed Jezusem zapisali swoje wizje w pismach Żydowskich. Zapytasz pewnie, co dokładnie przewidzieli? Lista wydarzeń jest długa…

  • Jezus zostanie zdradzony przez przyjaciela. (Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, kim był owy „przyjaciel” Judasz.
  • Mesjasz doświadczy ubiczowania.
  • Upokorzony poprzez plucie.
  • Umrze jako nędzarz, choć Jego grób będzie bogaty.
  • Jego śmierć nastąpi wraz ze śmiercią złoczyńców.
  • Ręce i nogi Jezusa będą przebite.
  • Ludzie rzucą losy o szaty Mesjasza.
  • Pomimo szarpania żadna kość nie zostanie złamana.
  • Ciało Jezusa nie ulegnie rozkładowi.

A to, co zostało przewidziane dokładnie i stanowi niezwykle ważne wydarzenie dla każdej osoby, która wierzy to fakt, iż Syn Boży powstanie z martwych.
Czy ktokolwiek byłby w stanie przepowiedzieć te wszystkie rzeczy poza Bogiem? Odpowiedź jest przecież oczywista więc nie wątp!

 

  1. Obecność Jezusa

Niemalże większość informacji o Jezusie, które uznawane są za prawdziwe, ma miejsce w Piśmie Świętym. Biblia mówi, że Bóg przyszedł na świat w ciele Jezusa i w ten sposób zamieszkał między ludźmi. Dlatego też same narodziny Dzieciątka nie są czymś nierealnym. Skoro więc Bóg pojawił się na Ziemi w ciele swojego Syna, to Jezus narodził się jako człowiek ( z ciała kobiety, Dziewicy Maryi) i jako Bóg.

Jezus jako Syn Boży mógł robić wiele rzeczy. Uzdrawiać chorych, słyszeć myśli tych, którzy spiskowali przeciw Niemu czy też uspakajać Ocean. Żaden przecięty człowiek nie byłby w stanie tego dokonać. Największym zaś dowodem na boskość Stwórcy jest fakt, iż Jezus Zmartwychwstał. Nikt z nas, zwykłych ludzi nie mógłby po sobie zostawić pustego grobu. A przecież świadków na to wydarzenie było wielu.

Syn Boży był martwy. Umarł za nasze grzechy. Żaden z rzymskich, zawodowych egzekutorów nie ogłosiłby śmierci ukrzyżowanego, gdyby nie była pewna. Tym bardziej, iż po wyzionięciu ducha przez Jezusa jeden ze strażników, przebił Jego bok włócznią. To było ostatecznym dowodem na to, iż Chrystus umarł. Następnie, po zdjęciu z krzyża ciało zostało zabalsamowane, owinięte ściśle w tkaninę (warto przeczytać o Całunie Turyńskim) oraz złożone do grobu, który został zapieczętowany.

Ponieważ wysocy przywódcy religijny doskonale wiedzieli, że Jezus ma zmartwychwstać (sam bowiem to przepowiedział), postanowiono ustawić kilku strażników, którzy strzegli grobu dzień i noc. Po trzech dniach jednak kamień był odsunięty a grób pusty. Przez kolejnych 40 dni Jezus Chrystus ukazywał się wielu osobom. To oni stali się naocznymi świadkami. Część z nich nie chciała uwierzyć, jak np. Tomasz, który dopiero po zobaczeniu na własne oczy i dotknięciu ran Chrystusa uwierzył w wielką moc Boga.

Absurdalnym wydaje się więc osąd, iż ciało Jezusa zostało wykradzione. Oczywiście, wszystko można tłumaczyć złym występkiem ludzi ale w tym wypadku nie ma on żadnego uzasadnienia. Dlaczego? Przede wszystkim bowiem rodzi się pytanie, kto i z jakiego powodu miałby wykradać ciało? Poza tym ważniejsze pytanie rodzi się samo: w jaki sposób ktokolwiek ze złodziei miałby szanse przemknąć niepostrzeżenie obok strażników i odsunąć wielki głaz? Aż w końcu po co miałby się pojawić ktoś, kto udawałby Jezusa? Przebił sobie stopy i dłonie i pokazywał się przez kolejne czterdzieści dni?

Warto pamiętać, że Zmartwychwstanie było zapowiedziane na wiele setek lat przed narodzinami Jezusa. To proroctwa zapisane w Starym Testamencie. Sam Syn Boży wielokrotnie zapowiadał swoją śmierć i Zmartwychwstanie.  Ponadto zostało ono szczegółowo opisane przez czterech Ewangelistów oraz innych ludzi.

 

  1. Nawrócenie

Chrześcijańska wiara jest czymś wyjątkowym, bowiem znacznie wykracza poza ludzki umysł. I chociaż Bóg objawił się całemu światu, Jego moc wkracza w życie poszczególnych jednostek. Już od ponad dwóch tysięcy lat ludzie dokonują głębokiej przemiany, powracając do Boga. To zjawisko, które jest czymś niewyjaśnionym dla ateistów. Nawrócenia do Jezusa nie da się bowiem porównać do niczego innego. To także nieosiągalne jest w innych religiach.

Ekscentryczny, egoistyczny i materialistyczny polityk o nazwisku Wilbeforce zmienił się nie do poznania, gdy do swojego życia zaprosił Jezusa. Wówczas to założył ponad 70 organizacji charytatywnych a resztę swojego życia poświęcił walce z niewolnictwem.

Znany Lord Shaftesbury na skutek nawrócenia stał się obrońcą biednych, mimo, że wcześniej wyznawał zasadę ciężkiej pracy przez małe dzieci dzieci. Bardzo wielu ludzi doświadczyło takich nawróceń, zmieniając drastycznie całe swoje życie.

W ostatnich latach jeden współczesny terrorysta z Oddziałów Ochotniczych z Ulsteru, niejaki David Hamilton został skazany wyrokiem prawomocnym na karę wieloletniego więzienia. Został on potraktowany przez społeczeństwo jak wyrzutek. Jednak jedna kobieta postanowiła się za niego modlić. Po dwóch i pół roku, pewnej nocy David poczuł olbrzymie pragnienie czytania Biblii, która do tej pory służyła mu jako kartki na skręty od papierosów. Po wykonaniu wyroku zaczął legalnie żyć i pracować. Obecnie jest pastorem w kościele w północnej Anglii.

Z kolei Alison Steward była kobietą, która nie zaznała dzieciństwa. Od najmłodszych lat wpakowała się w narkotyki i seks, od których była uzależniona. Jej życie stawało się coraz bardziej nieznośne. Kobieta próbowała jeszcze je ratować, zapisując się na kolejne terapie odwykowe. W sumie było ich aż dziewięć , jednak żadna nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Dopiero po trafieniu do chrześcijańskiego ośrodka jej życie się zmieniło. To tam bowiem po raz pierwszy usłyszała o Bogu, Jego ogromnej miłości do ludzi i chęci zbawienia ich ode złego. Dzięki Pismu Świętemu udało jej się pokonać narkotyki i rozpocząć zdecydowanie lepsze życie. To kolejny przypadek nawrócenia, które jest ciężkie do wytłumaczenia przez ateistów, prawda?

Biblia jest wyjątkowa. Podobnie jak sam Bóg. To w niej można bowiem przeczytać, że zaprzeczanie w jego istnienie jest prawdziwą głupotą. Zamiast zastanawiać się nad sensem, lepiej prosić Jezusa o łaskę i stać się jednym z Dzieci Bożych. Wówczas nasze życie nabierze sensu. Jeśli wydaje Ci się, że w tym momencie nie jesteś jeszcze gotowy- poczytaj Ewangelie, przejrzyj wpisy na tej stronie, a każdy z nich będzie słowem Jezusa, który sam zapragnie zaprosić Cię do siebie. Jego miłość jest ogromna i z pewnością nie pozostawi Cię samego. To On bowiem umarł za Ciebie na krzyżu i odkupił Twoje winy.

Choć bycie ateistą jest wygodne i modne, właściwym rozwiązaniem jest zawrócenie z tej drogi. Choć nie jest to prosta sprawa,  Bóg zawsze nam w tym pomoże.
Dlatego aby nie było za późno warto spróbować już dziś i stać się Dzieckiem Bożym.

To bardzo ważne pytanie. Jeśli bowiem zmartwychwstanie Jezusa nie miało miejsca, zajmowanie się chrześcijaństwem nie ma sensu (1 Kor. 15:17).

Wielu ludzi traktuje historię zmartwychwstania Jezusa jak legendę lub nadaje jej znaczenie wyłącznie symboliczne. Istnieje jednak szereg pytań, na które nie sposób sensownie odpowiedzieć przy założeniu, że zmartwychwstanie Jezusa jest fikcją.

Jeśli Jezus nie zmartwychwstał, jak wyjaśnić biblijne relacje mówiące o ludziach, którzy – po Jego śmierci – widzieli Go żywego? Apostoł Paweł pisze (w jednym ze swoich listów), że zmartwychwstałego Jezusa widziało ponad pięciuset świadków. Większość z nich żyła, w czasie gdy Paweł pisał swój list (1 Kor. 15:6). Prawdziwość jego relacji łatwo było zweryfikować rozmawiając ze świadkami, na których się powoływał! Czyżby przeciwnicy rodzącego się ruchu Jezusa nie podjęli tego tropu? A jeśli podjęli, dlaczego nie upublicznili wyników dochodzenia? Nie były po ich myśli?

Pierwsi chrześcijanie byli ostro zwalczani przez miejscowe władze religijne oraz państwowe. Dlaczego przeciwnicy uczniów Jezusa tracili energię ścigając ich, zamykając do więzienia i zabijając, skoro wystarczyło pokazać Jego ciało? Nie było czego pokazywać?

Jeśli Jezus nie zmartwychwstał, czym wyjaśnić radykalną zmianę, która nastąpiła w Jego uczniach krótko po jego śmierci? Przerażeni, przygnębieni i bezradni chowają się przed światem. Wkrótce jednak odważnie – nie bacząc na niebezpieczeństwa – zaczynają głosić, że widzieli Jezusa. Tysiące ludzi nawracają się już w pierwszych dniach. Wszyscy tak łatwo uwierzyli w kłamstwo? Czy może dostrzegli w apostołach coś, czego nie byli w stanie wytłumaczyć inaczej, niż faktem zmartwychwstania Jezusa?

Obiektywni religioznawcy przyznają, że pisma Nowego Testamentu reprezentują bardzo wysoki poziom etyczny i ustanawiają wysokie standardy moralne. Bezstronni historycy przyznają zaś, że chrześcijaństwo dokonało moralnej rewolucji, wpływając na życie społeczne, prawodawstwo, kulturę itp. Czy to możliwe, że cały ten imponujący system etyczny został zbudowany na kłamstwie? Czy apostołowie – znani z prawego życia i zachęcający innych do odrzucenia zła – spreparowali historię o zmartwychwstaniu Jezusa? Czy – znosząc prześladowania i cierpiąc niedostatek – poświęcili życie głoszeniu kłamstwa? Spośród dwunastu apostołów, jedenastu nie doczekało starości – zginęli głosząc Ewangelię o Jezusie, który powstał z martwych! Dwunasty, doczekał sędziwego wieku, ale wierność Jezusowi przypłacił zesłaniem do obozu pracy. Oddali życie za coś, o czym wiedzieli, że jest kłamstwem? A może spotkanie zmartwychwstałego Jezusa sprawiło, że głoszenie prawdy o Nim stało się dla nich ważniejsze niż wygoda i ratowanie własnego życia?

Apostołowie ruszyli w świat głosząc Ewangelię. Pod koniec pierwszego wieku społeczności chrześcijańskie istniały już w głównych miastach imperium rzymskiego, dwieście lat później setki wspólnot głosiły Ewangelię praktycznie we wszystkich głównych zakątkach imperium. Dziś, dwadzieścia wieków po narodzeniu Jezusa, Biblia (w całości lub we fragmentach) jest dostępna w ponad 2400 językach. Ewangelia zaś jest głoszona przez radio, telewizję, internet. Dociera do wszystkich narodów świata. Dokładnie tak, jak to zapowiedział Jezus (Mat. 24:14; Łuk. 24:47). Przypadek? Czy może dowód na to, że Jezus wiedział, co mówi?

Każdego dnia, tysiące ludzi nawracają się do Boga, uznając Jezusa za Zbawiciela i doświadczając „nowego narodzenia” (Jan 3:3). Ich życie zmienia się. Doświadczają wolności, pokoju, przebaczenia. Mówią, że Jezus dał im moc do nowego życia. Uzależnieni doznają uwolnienia. Oszuści zaczynają prowadzić uczciwe życie. Przestępcy wielbią Jezusa i pomagają innym. Przytłoczeni i cierpiący – dzięki Bożej mocy – potrafią stawiać czoła trudnościom. Ludzie prowadzący rozwiązłe życie zaczynają brzydzić się nieczystością i opowiadają innym o Bogu. Mimo że nie zobaczysz tego w TV, te rzeczy dzieją się każdego dnia, w każdej części świata. Zbiorowa histeria? Zbieg okoliczności? A może jednak kolejna rzecz, której nie sposób sensownie wyjaśnić bez uznania, że zmartwychwstanie Jezusa jest faktem.

Koniecznie przeczytaj także zbiór Materiałów dowodowych o życiu Jezusa oraz Analizę Całunu Turyńskiego (materiał, w który był owinięty Jezus gdy zdjęto Go z krzyża)

 

Na podstawie artykułu: Jarosława Jankowskiego

Jesteśmy osobami wierzącymi i rozumnymi, ale często zastanawiamy się, skąd właściwie wiemy, że Bóg istnieje? Odpowiedź na to pytanie niekiedy wpływa na całe nasze życie. Możemy bowiem dowiedzieć się wszystkiego tego, co jest nam potrzebne z jednego źródła – boskiego objawienia czyli Biblii. To ono sprawia, że uzyskujemy niezbędne informacje. W Biblii istnieje jednak pewna część, stworzona jako chrześcijańskie przesłanie, formę zaprezentowania ludziom, jak wielką Istotą jest Bóg. Można ją znaleźć w Nowym Testamencie. Wyjaśnia wiele, dzięki czemu jest tak istotna dla wszystkich, którzy zaufali Stwórcy.

List do Rzymian rozpoczyna się od słów: „To, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił. Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę” (Rzym. 1:19-20). Słowa te sugerują, iż każde dzieło potrzebuje swojego Stwórcy. Bez względu na to, czy patrzymy na piękne pola, zachwycającą górę czy nasz własny organizm, musimy mieć świadomość, że wszystko to powstało za Jego sprawą.

Historia całego świata kształtuje się w określony sposób. Ma bowiem swój cel i kierunek, w którym podąża. Przypatrując się nie tylko naszej, ale również innym religiom nie sposób nie zauważyć, że każda z nich opiera się na dążeniu do Boga. Ludzie wierzący potrzebują, kogoś, Komu mogą zaufać i podążać za Nim w najcięższych chwilach. Potrzebują również modlitwy, bowiem ona jest łącznikiem pomiędzy życiem na Ziemi a naszym Stwórcą. Takie myślenie prowadzi nas do jednego sformułowania – człowiek, bez względu na wiarę ma świadomość tego, iż istnieje Istota Wyższa, Ktoś, komu winni jesteśmy posłuszeństwo. To, co najbardziej charakteryzuje ludzkość, bez względu na kontynent czy zwyczaje to tęsknota za Bogiem, uwidaczniana na wiele, różnorodnych sposobów.

Od dzieciństwa jesteśmy uczeni, czym jest dobro a czym zło. Na pewnym etapie swojego życia samodzielnie dostrzegamy różnicę pomiędzy nimi. Każdy z nas posiada poczucie moralności. To ona właśnie wskazuje na obecność Boga w naszym życiu. Przecież gdyby nie On, ludzkość mogłaby żyć jak chce, bez reguł, zasad czy przykazań. Jednak ich obecność umożliwia podążanie odpowiednią dla naszego Zbawienia drogą.

Podstawą ludzkiego funkcjonowania jest sumienie. To ono sprawia, że człowiek rozważa pewne sytuacje, stara się żyć w zgodzie ze samym sobą, odsuwa od nas pewne sytuacje. Nasze sumienie jest pewnego rodzaju pieczęcią pana Boga, pozostawioną w naszych sercach. Najczęściej jednak, przypominamy sobie o nim w sytuacjach zagrożenia. Nie bez powodu postało powiem powiedzenie: „ Jak trwoga, to do Boga”.

Jeśli jednak miotają Tobą wątpliwości, zadaj sobie jedno, podstawowe pytanie: Czy naprawdę, w głębi Twojego serca, wierzysz, że jesteś dziełem przypadku? Jeśli tak, jaką wartość ma życie? Dlaczego kochamy życie i jesteśmy do niego tak przywiązani? Te głębokie pytania pokazują, że jesteśmy czymś więcej niż zlepkiem pierwiastków chemicznych pokrytym skórą; pokazują, że istnieje Bóg, który dał nam życie i stworzył nas w określonym celu. To prawda, nie ma naukowego wzoru pozwalającego udowodnić istnienie Boga, ale mnóstwo dowodów znajdziemy wokół nas. Nie możemy przejść obok nich obojętnie. Jezus twierdził, że jest Bogiem. Warto zastanowić się nad tym i osobiście sprawdzić, czy Jego stwierdzenia były uzasadnione – szczególnie to, mówiące, że jest drogą do Boga Ojca.

Grzech jest jednym ze zjawisk, które towarzyszy człowiekowi od maleńkości. I choć każdy z nas wie, czym on jest w praktyce, mało które źródło precyzyjnie definiuje jego obecność. Właściwie poza Biblią nie ma żadnego opracowania, bloga czy tekstu, omawiającego tak dokładnie problem i specyfikę ludzkiego grzechu.

Jak wiesz, grzech jest przepaścią pomiędzy nami a Bogiem. To poważna sprawa, której nasz Stwórca nie toleruje. Wszyscy zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga i do życia wraz z Nim, jednak na skutek błędnych lecz świadomych decyzji tak często oddalamy się od Niego.

To jak zboczenie z właściwej trasy, na którą później ciężko powrócić. Grzech jest pewnym chybieniem celu, czymś, co prowadzi ludzkość w przeciwnym kierunku. To świadome odejście od wszystkich dobrodziejstw przygotowanych przez naszego Stwórcę. Samo Pismo Święte definiuje to zjawisko jako:

  • Niezwykle duży ciężar, którego samodzielnie nie jesteśmy w stanie dźwignąć;
  • Silne więzy hamujące nasz rozwój i możliwość swobodnego życia;
  • Rodzaj brudu, niezmywalnego i niezwykle uciążliwego dla człowieka;
  • Dług wobec Boga, którego bez Jezusa nie jesteśmy wstanie spłacić;
  • Oraz chorobę, na którą człowiek nie zna lekarstwa.

Jak podaje Biblia Jezus Chrystus powiedział kiedyś do ludzi, iż to On, jako Syn człowieczy ma moc odpuszczania ludzkich grzechów na ziemi. Gdyby nie Jego obecność ludzkość nie miałaby szansy zbliżyć się do Boga. Ale to właśnie Jezus powoduje, iż:

  • Ciężar może być zdjęty;
  • Więzy przerwane a wolność człowieka odzyskana;
  • Brud zostanie zmyty z grzesznego ciała;
  • Dług spłacony
  • A choroba całkowicie wyleczona.

Nasze grzechy są jak wielkie wysypisko śmieci. Znajdują się bowiem tu niemalże wszystkie nieprzyjemne i negatywne rzeczy,  które mogą zaistnieć między ludźmi. To przede wszystkim: „Wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne; o tych zapowiadam wam, jak już przedtem zapowiedziałem, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą” (Ef. 5:19-21).

W tych słowach znajdują się poważne zarzuty, z których ciężko nam się wybronić. W oczach Boga jesteśmy grzesznikami. A Bóg nie mówi nam tego aby nas potępić, ale by nas uleczyć i zbawić. Bowiem to On jest święty a nie my. Wystarczy jednak zwrócić się do naszego Ojca i powierzyć Mu swoje życie, Ponieważ On chce zdjąć z nas naszą winę i dać nam nowe życie w Panu Jezusie. Biblia mówi: „Chodźcie więc, a będziemy się prawować – mówi Pan! Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna”.

Czy nawrócenie do Boga jest łatwe? W dobie współczesnych czasów z pewnością nie, ale warto wysilić się choć odrobinę, by zaufać Komuś, kto nigdy nas nie zawiedzie.

Co, jako zwykły, „szary” człowiek jesteśmy w stanie powiedzieć o Bogu? Kim właściwie jest? W jaki sposób powstał? Tak naprawdę wiemy tylko tyle, ile Stwórca objawił ludziom przed wiekami. Sama Biblia podaje, iż jest księgą spisaną pod Jego natchnieniem. To w niej można odczytać, że istnieje tylko jeden Bóg, który występuje w trzech osobach: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Jan pisze natomiast, iż jest On duchem, którego nie można zobaczyć ani dotknąć. Dopiero zsyłając na ziemię swojego Syna- Jezusa Chrystusa przybiera namacalną i ludzką postać.

 

Zanim przeczytasz dalszy fragment myślę, że warto przeczytać
co Bóg mówi sam o Sobie podczas Objawienia z 1932 roku.

Przeczytaj na naszej stronie

 

Wiele karykatur sceptyków  przedstawia Go jako sędziwego staruszka, siedzącego na chmurce i obserwującego ludzkość z nieba. Nie jest on jednak ani taką postacią, ani Świętym Mikołajem czy innym tworem. To istota znacznie przewyższająca ludzkie myśli… Zatem nasz umysł, nie jest w stanie jej ogarnąć. Anzelm, średniowieczny filozof, powiedział: „Bóg jest większy od rzeczy, których nie możemy pojąć”.

Biblia definiuje Boga jako Stwórcę. Kogoś, kto z niczego stworzył wszystko… Istotę, spod której ręki wychodzą rzeczy idealne. Kogoś nieprzewidywalnego, dla którego nie ma zaskoczenia. To, co ludzkość od wieków próbuje pojąć – jak chociażby prawa rządzące światem, On je zna… bo sam je stworzył. Bóg nie czuje się niczym zdziwiony, bowiem do Niego należy przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. To, co było przed wiekami jak i to wszystko, co jeszcze przez ludzki organizm nie zbadane. I choć wielu sceptyków mówi, że wszystko jest zapisane w gwiazdach, prawdą jest fakt, iż to to On wszystko „zapisał”.

W przeciwieństwie do kruchej ludzkiej istoty, Bóg jest wszechmocny. Nie odczuwa zmęczenia, nigdy nie traci koncentracji a każdy Jego ruch jest dokładnie przemyślany. Posiada olbrzymią moc… Moc, która się nigdy nie wyczerpuje. To, co jednak najważniejsze to fakt, iż jest wszechobecny. Nie można przed Nim uciec, schować się, ukryć. Zna nas jak nikt inny i doskonale potrafi przewidzieć każdy ruch człowieka. Jego niezmienność sprawia, że to jedyna Istota na świecie godna Twojego zaufania. W przeciwieństwie do naszych przyjaciół czy rodzin nie ulega pokusom, chwilowym impulsom czy nastrojom. Jest ponad Tobą, mną i ponad czasem.

Jak naucza Biblia Stwórca jest Istotą Świętą, która nigdy nie zgrzeszyła. Nie zna grzechu, dlatego też nie może patrzeć na nasze występki. Dokonując niewłaściwych wyborów oddalamy się od Niego. To przez codzienne grzechy nigdy nie byliśmy w stanie się tak naprawdę do Niego zbliżyć. I choć możemy robić wiele, On i tak zrobi wszystko dla naszego dobra. Stałość naszego Ojca w Niebie jest ostoją i ochroną kruchej ludzkości. Wszystko co musisz zrobić to bezgranicznie Mu zaufać.

Nasz Stwórca jest nieskończenie sprawiedliwy, dlatego nie może przejść obok ludzkich grzechów obojętnie. Nie da się bowiem ich zamieść pod dywan, czy przykryć niewidzialnym prześcieradłem. Podobnie jak w życiu. Jeśli ktoś napadnie innego człowieka i zostanie złapany przez policję, nie dostanie upomnienia i nie wróci tak szybko do domu. Będzie musiał odbyć karę – adekwatną dla swojego przewinienia. Podobnie jak każdy, kto zgrzeszy. I choć brzmi to dość złowieszczo, każdy grzesznik zostanie we właściwy sposób ukarany.

Ale wiedź że Bóg Ojciec jest także nieskończenie miłosierny i kocha Swoje stworzenie. Jego nieskończona miłość, którą obdarza każdego człowieka i z powodu, której oddał swojego Syna, który został ukrzyżowany. To przez Jego śmierć każdy z nas może dostąpić Boskiego przebaczenia. Czy ktokolwiek z nas odważyłby się na taki czyn? Czy poświęcenie, którego Bóg dokonał nie świadczy o olbrzymiej sprawiedliwości i miłosierdziu do nas? Bóg mówi w Biblii: „Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna” (Iz. 1:18).

Powinniśmy być bezgranicznie wdzięczni naszemu Tatusiowi w niebie za jego miłość a mimo to wciąż od Niego odchodzimy.

Bóg po śmierci Jezusa zostawił nam na ziemi Swojego Ducha Świętego, który gdy się do Niego zwrócimy ześle nam łaskę uwierzenia w Boga.

 

Duchu Przenajświętszy, racz mi udzielić daru mądrości,
abym zawsze umiejętnie rozróżniał dobro od zła
i nigdy dóbr tego świata nie przedkładał nad dobro wieczne;
daj mi dar rozumu, abym poznał prawdy objawione
na ile tylko jest to możliwe dla nieudolności ludzkiej;
daj mi dar umiejętności, abym wszystko odnosił
do Boga, a gardził marnościami tego świata;
daj mi dar rady, abym ostrożnie postępował wśród
niebezpieczeństw życia doczesnego i spełniał wolę Bożą;
daj mi dar męstwa, abym przezwyciężał pokusy nieprzyjaciela
i znosił prześladowania, na które mógłbym być wystawiony;
daj mi dar pobożności, abym się rozmiłował w rozmyślaniu,
w modlitwie i w tym wszystkim, co się odnosi do służby Bożej;
daj mi dar bojaźni Bożej, abym bał się Ciebie obrazić jedynie dla miłości Twojej.
Do tych wszystkich darów, o Duchu Święty dodaj
mi dar pokuty, abym grzechy swoje opłakiwał,
i dar umartwienia, abym zadośćuczynił Boskiej sprawiedliwości.
Napełnij Duchu Święty serce moje Boską miłością i łaską wytrwania,
abym żył po chrześcijańsku i umarł śmiercią świątobliwą.
Amen.

 

 

W dzisiejszych czasach panuje przekonanie, iż każda religia prowadzi do tego samego Boga. Wszystkie ścieżki, nieważne od tego jak są różne prowadzą na ta samą górę, na sam jej szczyt. Logiczne. Ale czy na pewno?! Biblia wyraźnie temu przeczy.

Wyobraź sobie sytuację, w której Ty topisz się w morzu, a na brzegu tłum ludzi udziela Ci wskazówek, często sprzecznych wobec siebie, zamiast próbować Cię uratować. Zagłuszają siebie nawzajem wprowadzając chaos do Twej głowy. Jak wielka byłaby Twoja radość w momencie, kiedy znalazłby się człowiek, który ryzykując własne życie wskoczyłby do wody, by Cię uratować. Ponieważ potrzebowałeś ratunku, a nie wskazówek i dobrych rad.

Można by wysnuć zatem dość śmiałe stwierdzenie, bardzo upraszczając, że wszystkie religie, poza Chrześcijaństwem są właśnie zbiorem takich wskazówek i dobrych rad. Religie te, pragnąc doprowadzić człowieka do Boga mówią mu, co ten powinien uczynić, jak się zachować by trafić do nieba i uniknąć piekła. Chrześcijaństwo pokazuje nam jednak coś innego. Pokazuje nam wiernym, że Bóg tak ukochał swój lud, iż sam zszedł na ziemię, poprzez Jezusa Chrystusa, który„skoczył w morze” by nas ratować, umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. Ponad to przychodzi do nas codziennie w Eucharystii, daje nam Swoje Ciało i Krew w Komunii.

Bóg jest zbyt wielki i zbyt święty, abyśmy my – grzeszni ludzie – mogli się do Niego zbliżyć. Dlatego to On podjął inicjatywę i stał się człowiekiem takim jak my, przyszedł do nas i zmarł, aby nas ratować. W Biblii czytamy: „Chrystus, gdy jeszcze byliśmy słabi, we właściwym czasie umarł za bezbożnych” (Rzym. 5:6); Bóg „daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł” (Rzym. 5:8). To niesamowita prawda oddziela Chrześcijaństwo od innych religii, prawd, idei i przepisów na życie. To nie my dokonujemy cudów. To Bóg dokonuje wielkich rzeczy poprzez Jezusa. Grzech oddzielił nas od Boga, jednak ten dał nam Swego Syna, który zmarł, by odbudować naszą jedność z Ojcem niebieskim. Co więcej Jezus powstał z martwych, co pozwala nam wierzyć, iż my również zmartwychwstaniemy.

Spośród wszystkich ludzi na ziemi tylko Jezus był czysty, i nigdy nie popełnił grzechu. Więc tylko On mógł oddając swoje życie za nasze grzechy zapewnić nam „życie wieczne”. Biblia daje nam gotową receptę na grzech. Jest nim Zbawiciel. Grzech zamyka nam drogę do zbawienia, ponieważ Bóg bardzo poważnie traktuje nasze grzechy. Jezus umarł jako sprawiedliwy za niesprawiedliwych, gładząc nasze grzechy. A my mamy ratunek w sakramencie pokuty i pojednania, który odbudowuje naszą więź ze Stwórcą, Eucharystia zaś zapewnia nam zbawienie.
Tylko Jezus po trzech dniach od swej śmierci wrócił do życia.

Zmartwychwstanie to fakt historyczne, który Rzymianie i Żydzi próbowali zatuszować, lecz im się nie udało. I to kolejna rzecz, która odróżnia Chrześcijaństwo od innych religii. Możemy udać się na grób Mahometa, Buddy, Marksa czy innego „wielkiego tego świata”. Jednak grobu Jezusa nie znajdziemy, gdyż On żyje!

Dlatego próbując odpowiedzieć na pytanie „czy wszystkie religie prowadza do Boga?” możemy odpowiedzieć Nie! Sam Jezus powiedział, że jedyną drogą do Boga-Ojca jest On sam.
„Ja jestem drogą i prawdą, i życiem, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (Jan 14:6).

Wiedzieli o tym również uczniowie Jezusa, którzy za wairę umarli śmiercią męczeńską będąc krzyżowanymi i kamieniowanymi. Piotr mówił – „Nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4:12); Paweł – „Jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus” (1 Tym. 2:5).

Kiedy przeanalizujemy słowa Apostołów wystarczy znaleźć w sobie pragnienie by iść pod prąd, wbrew dominującym poglądom. Odkryjemy, że Jezus jest rzeczywiście tym, za kogo się podawał, a my winniśmy oddać Mu cześć i Chwałę oraz iść Jego śladami.

To bardzo ważne pytanie. Zwłaszcza dla kogoś na początku swej drogi z Chrystusem, jak również dla kogoś, kto próbuje zrozumieć, jak wielkie jest Jego miłosierdzie i cierpliwość do nas grzeszników. Aby odpowiedzieć na tytułowe pytanie należy zacząć od początku. Skąd wiemy że Bóg jest Miłością?

Bóg jest Miłością, o czym mówi nam Biblia. Gdyby tak nie było, nie posłał by Jezusa Chrystusa – Swego syna na ukrzyżowanie i śmierć. Jezus umarł za nas, za nasze grzechy aby połączyć nas z Bogiem. Świadczy to o bezgranicznej miłości Stwórcy do Jego stworzenia.

Musimy jednak rozważyć także inną istotną kwestię. Skoro przyjmujemy naukę płynącą z Biblii o miłości Bożej, powinniśmy również przyjąć prawdę, o tym, iż ludzie odrzucający Boga i Jego naukę sami siebie skazują na wieczne potępienie w piekle. Czy możemy wybierać z Biblii nauki, które są dla nas korzystne, a inne odrzucać? Oczywiście że nie! Ponieważ jest to niebezpieczne. Wybierając zło odłączamy się od miłości Boga, a bez tej miłości skazujemy się na męki piekielne.

W USA 16 kwietnia 2007 roku to tylko jedna z wielu dat, kiedy to oczy całego świata były zwrócone między innymi na Instytut Politechniki Wirginii i Uniwersytet Stanowy w Blacksburg. Tego dnia, o 7.15 student Seung-Hui Cho rozpoczął pierwszy z dwóch ataków. Po drugim ataku, popełnił samobójstwo. Łącznie zginęły 32 osoby, a 23 zostały ranne. Dokonując samobójstwa Cho wiedział co robi by nie stanąć przed sądem i odpowiedzieć za swój straszny czyn. Jako że nie żyje nigdy nie miał procesu, wydaje się iż wymknął się wymiarowi sprawiedliwości. Trzy lata później podobne zdarzenie miało miejsce w Wielkiej Brytanii. W Whitehaven, w hrabstwie Kumbria, Derek Bird zamordował 13 osób, zanim sam odebrał sobie życie. On również uniknął wymiaru sprawiedliwości. Ale czy na pewno?! W pewnym sensie obaj uciekli przed ludzkim sądem. Lecz przed Sądem Ostatecznym nie ucieknie nikt.

Kiedy my wzdychamy do Boga-Miłości, aby ukarał zło, mamy wewnętrzne pragnienie sprawiedliwości. Problem pojawia się, gdy zastanawiamy się kto na co zasługuje. Jeśli porównamy się z Cho i podobnymi ludźmi, dojdziemy do wniosku, że jesteśmy idealni. Bóg jednak ma inne zdanie, gdyż On nie porównuje nas z innymi ludźmi. On sam stanowi prawo i wymierza sprawiedliwość. Biblia pokazuje nam, że nikt nie jest wolny od grzechu. Na sądzie ostatecznym każdy z nas zobaczy swoje grzechy i to jak wpłynęły na innych ludzi.

Wychodzi więc na to, iż jesteśmy w tym samym położeniu co Cho i jemu podobni. Bóg nie może zlekceważyć naszego grzechu, nawet jeśli jest on niewielki. Jak mówią Główne Prawdy Wiary „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze.” Karą za grzech jest śmierć. W tym miejscu możemy spróbować odwrócić tytułowe pytanie: „W jaki sposób Bóg-Miłosierny może wybawić ludzi od piekła?” Ponieważ Bóg jest Miłością, oddał swojego Syna Jezusa, który umarł na krzyżu aby śmiercią i krwią odpokutować za nasze grzechy.

A co my zrobimy z boża miłością? Czy damy jej się porwać? Czy wręcz przeciwnie, odrzucimy ją? Wybór należy do każdego z nas, jednak poniesiemy konsekwencje tego wyboru.
Jedynie przyjmując z wdzięcznością dar krzyża Jezusowego i uznając Jezusa za naszego zbawcę oraz spowiadając się ze swoich grzechów unikniemy wiecznej piekielnej męki i będziemy mogli cieszyć się życiem wiecznym przy naszym kochającym Ojcu w Niebie.

Kiedy rodzi się dziecko, jest jak czysta karta nowej książki. Nie jest ani chrześcijaninem, ani muzułmaninem, buddystą czy też żadnego innego wyznania. Wyznanie nie jest dziedziczne, nie można go przekazać, ani na nie zapracować. Chrześcijaninem można się stać z wyboru, własnego lub rodziców. Biblia mówi: „jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz” (Rzym. 10:9).

Jakiś czas temu mój syn był w szpitalu by poddać się operacji. Aby być zdrowym musiał on zaufać personelowi szpitala, że zrobią to co do nich należy. Moja praca, zaś wymaga częstego przemieszczania się z miejsca na miejsce. Muszę więc zaufać pracownikom środków lokomocje, że wiedzą co robią i bezpiecznie powiodą mnie do celu. Podobnie rzecz ma się z wiarą chrześcijańską. Bycie Chrześcijaninem wymaga pokładania ufności w Boga Ojca, wymaga wiary w miłosierdzie i sprawiedliwość boską oraz życie wieczne w niebie.
Istotą Chrześcijaństwa jest jeden Chrzest, Komunia Święta, pokuta, żal za grzechy i społeczność z Bogiem. Opiera się także na przekonaniach, iż nie poznasz Boga, jeśli nie zaufasz Jego słowom – Biblii.

Aby być w jedności z Bogiem należy spełnić kilka warunków. Po pierwsze należy być szczerym w relacji z Nim. Trzeba otwarcie przyznać się do odrzucania Jego prawd, do buntowania się przeciw Niemu, do poświęcania mu mniej uwagi niż rzeczom doczesnym. Wszyscy jesteśmy grzeszni, i należy szczerze i otwarcie się do tego przyznać.

Po wtóre należy uwierzyć, iż Jezus Chrystus umarł dla mojego zbawienia, za moje grzechy. Bóg posłał swego jedynego syna, by ten umarł na krzyżu zamiast mnie. Jego śmierć nie była pomyłką, ani przypadkiem lecz działaniem celowym i zaplanowanym. To wyraz największej miłości Boga do człowieka. Śmierć Jezusa usprawiedliwia moje czyny w oczach Boga i gdy w to bezgranicznie uwierzysz gwarantuje Ci wolność oraz życie wieczne.

Po trzecie trzeba wyspowiadać się i okazać skruchę, żal za grzechy. Proś Boga o przebaczenie. Zawróć ze ścieżki zła i nieprawości na drogę prawdy. Żyj według wskazówek i podszeptów Ducha Świętego, który został posłany jako pomoc. Nie zrobisz tego swoimi siłami, jednak jeśli tylko wyrazisz chęć przemiany w swoim sercu Bóg zrobi to za Ciebie.

Po czwarte powierz Mu swe życie, każdą jego chwilę. Skoncentruj się na Bogu, przestań być Jego wrogiem. W liście Rzymian są słowa: „Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego, zbawiony będzie” (10:13). Każdy, czyli także Ty, a może właśnie przede wszystkim Ty!

Jeśli pragniesz oddać Panu Bogu swe życie możesz wykorzystać następującą modlitwę:

„Boże, uznaję, że jestem grzesznikiem. Przepraszam Cię za moje złe czyny. Chcę się od nich odwrócić. Wierzę, że Jezus umarł na krzyżu, aby zapłacić za moją winę i ofiarować mi przebaczenie. Dziękuję Ci za to, że wskrzesiłeś Go z martwych i dałeś mi nadzieję życia wiecznego. Proszę, zmień mnie, tak abym każdego dnia wiódł życie, które podoba się Tobie. Dziękuję Ci za wysłuchanie tej modlitwy, którą zanoszę do Ciebie w imieniu Jezusa. Amen”.

Św. Łukasz rozpoczyna opisywanie czasów z Jezusem słowami: „Skoro już wielu podjęło się sporządzenia opisu wydarzeń, które wśród nas się dokonały, jak nam to przekazali naoczni od samego początku świadkowie i słudzy Słowa, postanowiłem i ja, który wszystko od początku przebadałem, dokładnie kolejno ci to opisać, dostojny Teofilu, abyś upewnił się w prawdziwości nauki, jaką odebrałeś”.

Wielu twierdzi, iż Nowy Testament jest pełen sprzeczności, jednak jest on unikatowym zbiorem dokumentów historycznych. Skąd wiemy, że jest to prawdą? Dowiadujemy się tego choćby dzięki dowodom archeologiczny i pośrednim.

Pisarze biblijni doskonale zdawali sobie sprawę z historycznego charakteru swoich ksiąg. Dokładnie charakteryzowali otoczenie, notowali nazwy miejsc, pory dnia i roku. Pisali o wysokich urzędnikach rzymskich i dostojnikach żydowskich, oraz opisywali święta w sposób dokładny i szczegółowy, zgodny ze źródłami historycznymi tamtych czasów.

Wszystkie dokumenty zostały spisane przed 90 rokiem n.e. co umożliwiło zapamiętanie wielu faktów i wydarzeń „z pierwszej ręki”. Archeolog W.F. Bright, stwierdził: „Ten okres jest zbyt krótki, aby mógł doprowadzić do istotnego zafałszowania faktów”. W czasach, w których powstawała Biblia powszechne było dosłowne zapisywanie zdań z pamięci, w ówczesnym świecie traktowano to jako metodę edukacyjną. Nie mamy więc wątpliwości, iż wydarzenia z życia Jezusa, jak i Jego nauki mogły być z łatwością zapamiętane i zapisane.

Autorzy Pisma Świętego byli ludźmi, którzy albo osobiście znali Jezusa, albo opierali się na relacjach naocznych świadków. Niektórzy z nich zginęli za swą wiarę. Czy najlepszym dowodem nie jest to że w obliczu śmierci nie wycofaliby się ze swych poglądów i dzieł, jeśli nie byłby one prawdziwe? Apostołowie Jezusa nie wyrzekli się Wiary w Boga i zginęli za nią męczeńską śmiercią przez ukrzyżowanie i kamieniowanie.

Być może rzeczywisty problem ludzi odrzucających prawdziwość Nowego Testamentu jest zupełnie inny? Być może polega on na tym, iż uznając go musieliby przyjąć również przyjąć nauki Jezusa i uwierzyć w istnienie Boga Ojca?

Każdy z nas ma pewne obowiązki, wynikające z pracy, z powołania, sposobu życia. Oznacza to, że nigdy nie jesteśmy do końca wolni i niezależni. Nawet na pustyni wciąż będziemy zależni choćby od pogody.

Wolność i swoboda nie mogą być za wszelką cenę, nie zawsze są dobre w skutkach. Czy pedofil powinien mieć swobodę działania, bez względu na konsekwencje? Czy diler narkotyków powinien bezkarnie sprzedawać swój towar? Tylko człowiek zdeprawowany odpowie „tak” na powyższe pytania.

Wolność nie jest samowolą i kończy się w momencie, kiedy spotykamy drugiego człowieka. Wolność osobista nie może być postrzegana jako egoizm i spełnianie zachcianek. Największym ograniczeniem wolności dla człowieka jest grzech i postępowanie wbrew zasadom Bożym. To właśnie wolność daje nam siłę, by robić to co właściwe.

W powszechnym mniemaniu i dużym uproszczeniu Chrześcijaństwo jest zbiorem zasad, nakazów i zakazów. To prawda, gdyż Bóg dał nam swoje przykazania, byśmy żyli według nich. Jednak są one nie tylko po to by nas zniewolić, lecz po to by pomóc nam postępować właściwie. Bóg wzywa nas do miłości względem Niego samego i siebie nawzajem. Czyniąc dobrze oddajemy Mu chwałę, jednocześnie doświadczając głębokiej radości i sensu życia, która jest niedostępna dla ludzi nieznających Chrystusa.

Żaden człowiek nie doświadczył takiej wolności, jaką miał Jezus. Prawdziwej wolności możemy uczyć się od Jezusa, który nie oszukiwał, nie był chciwy, nie złorzeczył Bogu i bliźnim, był wolny od hipokryzji. Nie obawiał się, iż na światło dnia wyjdą jakieś mroczne sekrety, gdyż ich nie miał. Działał jawnie, w zgodzie z Bożymi przykazaniami. Jezus wypełniał obowiązki, które powierzył Mu Bóg Ojciec, jednak cały czas pozostawał sobą. Posłuszeństwo nie ograniczało wolności Jezusa, ponieważ ta od Boga się wywodzi i na Nim się opiera.

Jezus mówi: „Ja przyszedłem, abyście mieli życie i obfitowali” (Jan 10:10). On jest źródłem i dawcą życia. Gdy poznasz Jezusa stajesz się prawdziwie wolnym człowiekiem, przez Niego stajesz się Dzieckiem Bożym, jakim On chce cię widzieć. Dzięki Niemu zaczniesz być naprawdę sobą.

Biblia to zbiór 66 ksiąg, składająca się z 2 części – Starego i Nowego Testamentu. Była pisana w ciągu 1550 lat przez 40 różnych autorów, wywodzących się z różnych środowisk, w rozmaitych okolicznościach życiowych. Wszystkie księgi Biblii, pomimo różnorodności i czasu powstania stanowią logiczną i harmonijną całość.
Autorzy tekstów biblijny skupiają się przede wszystkim na ludzkim upadku i grzechu. Jednogłośnie ukazują nam wyjście z całego zła w postaci Jezusa, który przebacza grzechy, tym którzy Go o to poproszą; który po swej śmierci i zmartwychwstaniu posyła nam swego Ducha, dającego nowe życie.

Dziś niewyobrażalnym byłby fakt połączenia dzieł 40 różnych autorów piszących od 500 roku naszej ery w jedno spójne dzieło. A pisarzom Biblii się to udało. Bez sporów i rozbieżności.
Pierwszą częścią Biblii jest Stary Testament, czyli oczekiwanie i proroctwa związane z Narodzeniem Jezusa. Przewiduje on rzeczowo i konkretnie przyszłe wydarzenia, nie są to mętne wróżby i rojenia. Potwierdzenie wszystkich proroctw widzimy bezpośrednio w Nowym Testamencie.

Nowy Testament opisuje przyjście na ziemię Zbawiciela, Boga w postaci ludzkiej – Jezusa Chrystusa. Obserwujemy Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie, jak również wpływ na ludzi.
Już około 300 r. p.n.e. dokonywano egzekucji przez ukrzyżowanie. Jednakże już około 700 r. p.n.e. prorok Izajasz, a przed nim, około 1000 r. p.n.e. król Dawid, opisali śmierć Mesjasza (Jezusa Chrystusa) przez ukrzyżowanie. Proroctwa mówią nie tylko o tym, w jaki sposób ma umrzeć, lecz także opisują okoliczności tego wydarzenia: że o szatę jego będą rzucane losy; że będzie sprzedany za 30 srebrników; że zginie śmiercią haniebną w sile wieku; że zostanie ukrzyżowany pomiędzy złoczyńcami; że będzie pochowany w grobowcu bogacza; że Jego ręce, stopy i bok będą przebite, ale żadna kość nie zostanie złamana; że weźmie na siebie grzech całego świata i że trzeciego dnia powstanie z martwych.

Nie można tu mówić o przypadku, czy zbiegu okoliczności, gdyż proroctw jest wiele i są zbyt dokładne i szczegółowe. Bóg panuje nad czasem i przestrzenią, wie co się wydarzyło, a co ma nadejść. Poprzez Biblie zapowiedział to co było oraz to, co się dopiero wydarzy.

Biblia to święta księga, pełna Bożej mocy, Bożej obecności. Abraham Lincoln powiedział: „Wierzę, że Biblia jest najlepszym prezentem, jaki Bóg dał człowiekowi. Całe dobro, które pochodzi od Zbawiciela świata, zostało nam objawione właśnie w tej Księdze”.

 

Bóg jest naszym Ojcem i bardzo nas kocha. Jest Bogiem miłości ale jest też sprawiedliwym Sędzią ponieważ widzi i osądza nasze postępowanie. Jednak osądza nas z miłości, dla naszego własnego dobra, byśmy zostali zbawieni. Często wydaje się nam iż miłość to tylko przyjemny stan emocjonalny, przytulanie, uśmiechanie się do siebie. Jedna miłość to także troska o drugiego człowieka i odpowiedzialność, to także zwracanie uwagi, na to że błądzimy. Najlepszym przykładem miłości jest ta Boża miłość do człowieka. Bóg kocha nas nieograniczenie, miłością pełną i czystą, doskonałą. Troszczy się o nas, gdyż nie jesteśmy mu obojętni. Tak jak rodzic, musi czasem powiedzieć nam stanowczo „Nie!”, kiedy odwracamy się od niego w stronę grzechu.

Który ojciec stałby spokojnie obserwując, gdy ktoś atakuje Jego dziecko? Każdy starałby się je ratować lub rządać sprawiedliwości. Bóg, tak jak każdy ojciec nie pozostawia sprawców bezkarnie, On każe niegodziwców.

Każdy z nas, jeśli uczyni coś złego zasługuje na karę, gdyż je brak jest niemoralny. Sędzia, mając przed sobą dowody obciążające sprawcę nie może nagle wstać i stwierdzić, iż skazany uniknie kary z powodu miłosierdzia i miłości, jaką sędzia pragnie mu okazać. Było by to niesprawiedliwe wobec pokrzywdzonego. Nawet jeśli sprawca nie zostanie osądzony na ziemi, przed karą boską i Sądem Ostatecznym nie ucieknie. Prędzej czy później zło musi zostać osądzone i ukarane.

Bóg musi ukarać nasz grzech, a karą za niego jest śmierć. Jednak tak ogromnie ukochał swój lud, że okazał nam swoje Miłosierdzie. Dlatego to Jezus Chrystus poniósł karę za nasze winy, nasze niegodziwości. On umarł na krzyżu za nas, dla naszego Zbawienia. Jednak mimo to czeka nas sąd w niebie i pewnego dnia wszyscy zdamy sprawę z naszego Życia przed Bogiem – Sędzią, Bogiem – Ojcem czy zaufaliśmy Jego Synowi Jezusowi i czy poszliśmy za nim.

Biblia mówi: „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzym. 6:23).

Proste życzenia, powtarzane przy każdej okazji: „życzę Ci zdrowia i pieniędzy”, czy aby na pewno ważne? Ks. Piotr Pawlukiewicz w niecodziennym, krótkim kazaniu przywołuje przykłady z życia wielu rodzin. Sytuacje, w których pieniądze i zdrowie doprowadzały do nieprzyjemnych momentów, grzechów i wyrzutów sumienia. I choć to drugie bez wątpienia jest ważne, w nagraniu można przekonać się, że właściwie istnieje cały szereg wartości nadrzędnych. Wartości przybliżających do Boga i dających wewnętrzny spokój ducha. Film polecany wszystkim, aby choć na chwilę zastanowili się, co tak naprawdę jest ważne w ich życiu.

Młody człowiek zmagający się z chorobą, przykuty do łóżka przez 9 miesięcy, stawiał pytania sobie i Bogu „Co teraz?”, jednak nie miał do niego o nic żalu i pretensji. Cały czas pokładał ufność w Panu. Po 4 latach choroby został całkowicie z niej wyleczony.

Jak każdy z nas, Darek w swym życiu miał sytuacja piękne i trudne. Został napadnięty i pobity, znów zadał pytanie „Co teraz Boże?”, jednak cały czas jego wiara była niezachwiana. Darek gra na fortepianie by wyrazić siebie, lecz także na chwałę Bożą. Jego postawa daje nam nadzieję, powinna nas także motywować do całkowitego oddania swego życia Bogu. Swoją postawą ten młody człowiek pokazując nam swą wiarę, że to Bóg wie najlepiej. Myśli o Stwórcy, jak o kompozytorze, który układając dzieło myśli o każdym dźwięku. W dziele tym nie ma nic przypadkowego. Warto posłuchać, tego co ma do powiedzenia.

Dominik – podróżnik i pielgrzym. Od dziecka marzył, by iść na pielgrzymkę do Włoch i spotkać z Janem Pawłem II. Pielgrzymuje całe życie. W roku św. Jakuba udał się z przyjaciółką do Santiago de Compostella, gdzie skończyły im się pieniądze, jednak dzięki uprzejmości napotkanych tam osób nie umarli z głodu i przygoda toczyła się dalej. Udali się więc do Fatimy (skoro i tak byli niedaleko), skąd „na stopa” ruszyli do Lourdes we Francji, gdzie było spotkanie młodzieży właśnie z Janem Pawłem, które jak się okazało było jego ostatnią zagraniczną pielgrzymką.

Kolejna sytuacja z życia Dominika. Przygotowywał się by zostać świeckim misjonarzem w Kenii. Dzień przed rozpoczęciem podróży, wszystko zostało odwołane, mimo starań i wydatków. Pojawiła się złość na Boga i cały świat o zaprzepaszczenie wielkiego dzieła i marzeń.. Jednak po rozmowie ze Stwórcą pojawiła się myśl o pielgrzymce do Jerozolimy, bez przygotowania czy pieniędzy.

„Wiara umacnia się, gdy jest przekazywana.”

Wszystkie opisane sytuacje i kilka innych, których warto wysłuchać osobiście pokazują jedną prawdę. A mianowicie, że pokładając ufność w Jezusa Chrystusa uda się wszystko. Jednak należy Mu w pełni zaufać i pokornie wypełniać Jego wolę. Mamy także nauczyć się przyjmować wszystko to co nam daje, zwłaszcza te trudne sytuacje. Bo Ona nam da tylko tyle i aż tyle, ile będzie nam potrzebne. Pośle nas tam, gdzie chce nas posłać, gdzie mamy się znaleźć.

„To tak jakby każdy badacz medycyny na świecie stwierdził, że istnieje tylko jeden sposób na pokonanie nowotworu i skupiał się na tym ignorując wszystkie inne rozwiązania. A gdy jedno z nich okazuje się skuteczne, to reszta stwierdza, że zmarnowali 20 lat badań.” dr Lee Smoli, fizyk teoretyczny wypowiadając się o teorii strun.

Na powyższym zdjęciu widać model rozszerzającego się wszechświat.

Teorię strun (jak również teorię M) będziemy nazywać hipotezami, gdyż nie zasługują na miano teorii.
Dotyczą one możliwości istnienia ogromnej ilości równoległych Wszechświatów.

Hipotezy te wygodne są dla naturalistów, którzy nie mogli poradzić sobie z niskim prawdopodobieństwem na samoistne powstanie naszego Wszechświata. Teraz owo prawdopodobieństwo mogli podzielić przez ogromną ilość Wszechświatów.

Wydaje się to jednak być sztuczny twór, który powstał na potrzeby zbicia argumentu o prawdopodobieństwie. Nasze pytanie jest takie: Czy to jest rzetelne i uczciwe naukowe podejście do tematu? Niestety nie. Liczni naukowcy ją odrzucają, jako hipotezę mało wiarygodną, niemożliwą do zweryfikowania ani udowodnienia. Jest najzwyklejszy w świecie twór wyobraźni, delikatnie oparty na naukowych parametrach matematycznych i ściśle dopasowany do wyobrażeń twórców.

Na dodatek w tzw. „teorii strun” istnieje wiele odłamów, jak na przykład wymieniona wcześniej „teoria M”, którą promuje Stephen Hawking. A ponadto każdy z promotorów swojej teorii uważa ją za jedyną słuszną.

Wzbudza to wiele kontrowersji, szeroko opisywanych w biuletynach naukowych. Philip Anderson stwierdza, że teoria strun nie ma żadnych dowodów na swoją obronę, a na dodatek jest pierwszą od wielu lat teorią, która jest ferowana bez żadnej właściwej procedury eksperymentalnej.

 

Poniżej kilka punktów, które udowadniają nieprawdziwość teorii strun:

  • Teoria ma założenia tylko teoretyczne, nieweryfikowalne oraz niemożliwe do sprawdzenia.
  • Nie jest teorią niezależną. Tzn. że opiera się na innych teoriach w swej strukturze, jak np. czas i przestrzeń. Jeżeli chcemy ją nazywać teorią wszystkiego, to nie tędy droga.
  • Teoria przyjmuje, że istnieje 11 różnych wymiarów, które są wynikiem spekulacji matematycznych. Na dodatek owe wymiary nie przystają do Teorii Względności A. Einsteina, która wskazuje elastyczność przestrzeni. Koncepcja tylu wymiarów to tylko sposób na dopasowanie czegoś do istniejącej hipotezy.
  • Brakuje bezpośrednich i twardych dowodów na to, że świat składa się z tzw. strun. To tylko nieudowodniony model matematyczny.
  • Od wielu lat zwolennikom tej teorii nie udało się ustalić jednego frontu, który byłby postawą do promowania tej teorii.

 

Ponieważ niektóre teorie łączą hipotezę strun z Inflacją Kosmologiczną, to poniżej kilka argumentów przeczących temu odniesieniu:

  • Aby wytłumaczyć inflację kosmologiczną musielibyśmy założyć istnienie nieznanego, niezaobserwowanego i niedemonstrującego się bytu.
  • Inflacja wymaga specyficznych warunków początkowych, które tylko utrudniają wyjaśnienie już i tak idealnej kalibracji Wszechświata.
  • Nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, czy pola influacyjne w ogóle istnieją, a nawet jeśli, to nie znamy ich możliwości.
  • Obecność pól inflacyjnych we Wszechświecie jest czystym założeniem, spekulacją.
  • Inflacja kosmologiczna musi wykorzystywać jakieś pierwotne źródło informacji i porządku, z którego czerpie, by budować nowe wszechświaty.

 

Poniżej lista 10 osób, których nazwiska są znane w świecie fizyki (w gronie tym jest 4 noblistów), a którzy zdecydowanie krytykują teorię strun:

  • Philip Anderson – laureat nagrody nobla, fizyk zajmujący się skondensowaną materią.
  • Richard P. Feynman – noblista z dziedziny fizyki za wkład w relatywistyczną elektrodynamikę kwantową. Jeden z głównych krytyków teorii strun.
  • Sheldon Glashow – fizyk i noblista z fizyki, przyczynił się do odkrycia związku pomiędzy słabymi siłami jądrowymi a elektrodynamiką kwantową.
  • Lawrence Krauss – jeden z ważniejszych astrofizyków, autor wielu książek popularnonaukowych, w tym opisujących teorię strun.
  • Robert B. Leughlin – kolejny noblista z dziedziny fizyki, który opisał ułamkowe, kwantowe zjawisko Halla.
  • Joao Magueijo – kosmolog z Portugalii, jeden z propagatorów teorii VSL.
  • John Moffat – twórca teorii MOG (grawitacja zmodyfikowana) oraz VSL (prędkość światła może być różna). Autor książek.
  • Roger Penrose – podobnie jak Hawking, naukowiec zajmujący się matematyką fizyczną. W tym przypadku głównie czarnymi dziurami. Autor dużego opracowania na temat szczególności Teorii Względności.
  • Lee Smolin – autor książek i fizyk teoretyczny.
  • Peter Woit – autor książek, fizyk teoretyczny i matematyk.

Widzimy więc tutaj wyraźnie jak wielu naukowców nie zgadza się z tą teorią.

 

Podobnie jak Hawking moglibyśmy wysnuć na własne potrzeby prawie dowolną hipotezę. Np. taką, że krasnoludki ukradły komuś rower, ponieważ nikt nie widział złodzieja na gorącym uczynku. Ktoś mógłby powiedzieć, że to absurd, że nie ma żadnych krasnoludków. Nikt nie widział czegoś takiego! Jednak czy możemy być tego pewni w 100%? Wszak istnieją w naturze niewidzialne dla oka siły, które z powodzeniem mogą być udowodnione i wyliczone matematycznie. Tak więc spróbuj udowodnić, że rzeczywiście krasnoludków nie ma. Przecież wszystko jest możliwe. Tak jak nikt nie widział krasnoludków i twierdzi teraz, że są absurdalnym pomysłem, tak samo nowe prawa tworzone na potrzeby teorii strun jawią się niczym absurd.

Najzwyklejsze logiczne myślenie i roztropność wskazują nam, że pomysł na istnienie generatora kosmicznego, który wg idei naturalistów miałby wyrzucić z siebie nasz świat wraz z wieloma innymi brzmi jak naiwna bajka z kategorii science-fiction.

W pierwszym rzędzie, aby Wszechświat miał szansę powstać, a w nim z kolei mogło powstać życie, to ów generator musiałby dobierać precyzyjnie wykalibrowane stałe fizyczne i kosmologiczne, tak by każdy z Wszechświatów nie zapadł się w sobie.

Wciąż na nowo mamy szansę zauważać, jak niesamowici precyzyjnie jest ułożony Wszechświat. Nie da się tu postąpić inaczej, jak przyjąć za fakt, iż musiał on być zaprogramowany i dostrojony przez twór wysoce inteligentny, miast powstać z niczego za przyczyną przypadków.

Gdyby nawet przyjrzeć się obrazowi tej hipotezy, to przecież próżnia i stany kwantowe nie są czymś całkowicie pustym. Posiadają one swoją energię i działają pod wpływem praw powodujących ich fluktuacje.

Nonsensem jest przyjmowanie, że coś mogło powstać z niczego. Wszystko musi mieć swojego Konstruktora, Stwórcę. Więcej o tym przeczytasz tutaj.

 

Przytoczmy ponownie wciąż aktualne słowa wybitnych umysłów:

„Sądzę, iż tylko idiota może zostać ateistą. Trzeba nam przyznać, że istnieją pewne siły i energie, które potrafią przewidywać oraz mają wiedzę, która pozwoliła im na uczynienie Wszechświata”Christian Boehmer Anfinsen, biochemik i noblista.

 

„W moim przypadku wiara zaczęła się wraz z uświadomieniem sobie tego, że jakaś wyższa inteligencja przyczyniła się do powstania człowieka i wszechświata. Posiadanie tej wiary jest proste, ponieważ oczywistym faktem jest to, że tam gdzie istnieje plan, istnieje również inteligencja. Tak doskonały i uporządkowany wszechświat jest świadectwem prawdy istniejącej w stwierdzeniu, że >>Na początku Bóg stworzył…<<” Arthur Holy Compton, fizyk i noblista

„Przecież człowiek, choć posiada tak wielkie zasoby wiedzy, nie potrafi złożyć w całość pojedynczej komórki i tchnąć w nią życie. A z kolei Inteligentna Siła Stwórcza potrafi naprodukować ponad 600 miliardów takich komórek, następnie je poukładać tak, by w ciągu 280 dni powstało dziecko” dr. n. med. L. Newman

Jeśli teraz jeszcze, dodając do tego niesamowitego ogromu, co do możliwości przypadkowego powstania Wszechświata, weźmiemy ponownie niesamowitą liczbę mówiącą o szansie powstania w nim życia, gdzie jedynie do powstania pojedynczego koniecznego do tego białka (z ponad czterdziestu koniecznych do utworzenia komórki) potrzeba tu liczby 1 x 10428. A z kolei do powstania całego człowieka potrzeba by przypadku szacowanego na 1 x 102 miliardowej potęgi. Sami więc widzimy jaka jest rzeczywista szansa na zaistnienie ślepego przypadku w procesie stworzenia Wszechświata, a w nim z kolei życia i człowieka. Więcej przeczytasz o tym tutaj.

Ale najważniejszy jest w tym fakt, że komórka – podstawa życia, w której istnieje olbrzymia ilość wyspecjalizowanych mechanizmów molekularnych odpowiedzialnych za wszystkie procesy w komórce – jest oparta na informacji (kodzie DNA) do niej wprowadzonej niczym program do komputera, który nadaje komórce następnie kierunek do jej tworzenia, funkcjonowania i działania zachodzących w niej procesów. Ilość kodu DNA w jednej komórce jest taka, że aby go zapisać potrzebne by było ponad 1000 sztuk 500-stronicowych książek. Więcej przeczytasz o tym tutaj.

Patrząc na to z innej perspektywy, jak dla przykładu wspominają autorytety naukowe z zakresu Teorii Informacji profesor Werner Gitt oraz dr Lee Spetner – „informacja nigdy nie ma szansy na powstanie samodzielne, przez przypadek wyłaniając się tzw. zupy organicznej”, konkludując jednocześnie, że: „czas i ślepy los nie mogą wyprodukować informacji genetycznej”.

 

Co natomiast z „teorią” równoległych wszechświatów?

„Na wstępie pytam, w jaki sposób mianoby zbadać istnienie równoległych wszechświatów? Dla czystej pewności, każdy kosmolog przyjmuje, że istnieją pewne obszary, które znajdują się poza możliwościami naszych teleskopów – ale również gdzieś na śliskim zboczu pomiędzy tym a ideą, że mogłaby istnieć nieskończona liczba wszechświatów – wiarygodność naukowa osiągnęła już swoje granice. Staczając się w dół zbocza, coraz więcej musimy przyjąć na wiarę, a coraz mniejsza ilość rzeczy pozostaje otwartych do naukowego sprawdzenia. Tak dziwne wyjaśnienia odnośnie światów równoległych bardziej przypominają wręcz dyskusje teologów. Dlatego, przyjmując nieskończoność niewidzialnych światów dla wyjaśnienia unikatowych cech tego, w którym żyjemy, jest niczym przywoływanie ukrytego Stwórcy. Teoria światów równoległych może być zabarwiona naukowym językiem, ale w istocie wymaga bardzo głębokiej wiary.” prof. dr Paul Charles William Davies.

 

Wnioski

Szczerze mówiąc, niezależnie od ilości istniejących wszechświatów, każdy z nich powinien posiadać w sobie jakieś prawa kształtujące go i utrzymujące go w istnieniu. Prawa te powinny zawierać w sobie ogromną precyzję oraz przemyślaną i skalibrowaną doskonałość, które pozwoliłyby im funkcjonować.

W dzisiejszych czasach wielu ateistów wskazuje, że np. próżnia, która miałaby zapoczątkować powstanie czegoś z niczego mogłaby to uczynić, lecz jednak nicość faktycznie nie jest „niczym”, gdyż musi posiadać pewną energię i rządzące nią prawa kwantowe umożliwiające jej fluktuację.

Jaka siła miałaby generować te wszystkie równoległe Wszechświaty z ich idealnymi i mądrze wprowadzonymi prawami? Prawami rządzącymi oraz dążącymi do określenia ich funkcjonalności?

Do utworzenia się takich funkcjonalnych praw zawsze potrzebna jest sprecyzowana i uporządkowana informacja nadająca określony kierunek działania tym prawom, umożliwiająca harmonijne współdziałanie z innymi prawami. Taka forma informacji zawsze jest efektem wysiłków intelektualnych, a nie przypadków losowych i czynów bezmyślnych.

Nawet małe dzieci są świadome tego, że z niczego coś nie może powstać. Jest to kompletna głupota, dostrzegana przez głównych myślicieli i ludzi nauki, niezależnie od ich poglądów ideologicznych. Jest to również bazowe założenie w naukach ścisłych (w tym fizyce). Dlatego z niczego i na dodatek przez bezmyślny, ślepy, nie ukierunkowany los nie mógł też powstać idealny Wszechświat z jego matematycznie nadzwyczaj dokładnie wykalibrowanymi Prawami, a wraz z nimi cud życia człowieka.

W ten sam sposób nie mogły powstać z niczego inne podobne Wszechświaty, obojętnie jak dużo by ich tam nie było, gdyż logika jest tutaj tożsama. Był moment u zarania dziejów, w którym nie istniało jeszcze zupełnie nic. Ani materia, ani energia ani też czas, w którym rzeczywiście nastąpił zupełny początek wszystkiego. Tym samym, idąc za podstawowymi prawami logiki mówiącymi, że każdy skutek ma i musi mieć swoją przyczynę – musiała to, więc być, “niezamierzona przyczyna”. Bóg Stworzyciel okazuje się być tu faktyczną koniecznością, a nie ledwie możliwością, jako duchowa, nad wyraz inteligentny zaczyn i siła będąca poza czasem jak i przestrzenią, będąca jednocześnie źródłem czasu.

To wszystko ostatnio nakłoniło do zmiany postawy wobec stworzenia i przyjęcia wiary w Boga jednego z najgłośniejszych i najzatwardzialszych ewolucjonistów i ateistów na świecie czyli profesora Antony’ego Flew, który potem wydał swoją książkę pt.: „Bóg istnieje”.

Z powyższych rozważań jasno wynika, że Bóg Stwórca Wszechświata rzeczywiście istnieje i jest jak najbardziej realny.

A w Słowie Bożym, Biblii odnajdziemy fragment:

„Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy.” (Rz 1, 20)

 

Biblia także od niespełna 2000 lat uczy nas też czegoś na temat teorii strun i innych ateistycznych propozycji:

„Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom.” (2 Tm 4, 3-4)

 

Natomiast inny fragment Biblii spisany około V-III w.p.n.e. w Księdze Hioba mówi tak

„Czy połączysz gwiazdy Plejad? Rozluźnisz więzy Oriona?  Czy wypuścisz o czasie Gwiazdę Poranną?I wywiedziesz Niedźwiedzicę z dziećmi? Czy znane ci prawa niebios, czy wyjaśnisz ich pismo na ziemi?

Czy sądzisz że w trzecim wieku przed naszą erą znano by tak dokładnie nazwy tych gwiazdozbiorów? W wikipedi jest napisane że pierwsze wzmianki na temat Pasu Oriona pochodzą z 130 roku naszej ery.

 

 

Ciekawe kazanie o ludzkich wyborach i pomocy Boga. Choć wielu ludziom wydawać by się mogło,że Pan wtrąca się w codzienne życie, czasem zupełnie niepotrzebnie, okazuje się, że Jego obecność
jest niezbędna. Jak podkreśla ks. Piotr Pawlukiewicz Bóg nie jest od wypominana win, to my sami- na skutek swojego sumienia, w sytuacjach kryzysowych obwiniamy Boga, za zsyłanie „kar”, które tak naprawdę nie są nimi. Każdy z nas miewa momenty, które można porównać do tych zawartych w Księdze Królewskiej, w całej Biblii. Wystarczy tylko rozejrzeć się dookoła. Jak podkreśla mówca wszelkie trudne sytuacje w życiu każdego z nas są zaplanowane przez Boga. Tylko On wie, w jaki sposób nami kierować, aby można było ich uniknąć. Niekiedy jednak takie zdarzenia utwardzają nas w wierze. Powyższy materiał stanowi ciekawy wstęp do własnych rozważań i spojrzenia na otoczenie, zupełnie innym okiem.

Szatan mimo że jest „ojcem kłamstwa” J 8,44. to podczas egzorcyzmów przymuszony przez kapłana, mówi rzeczy, które demaskują jego zwodnicze działanie.

Część druga:

Ktoś, kto mówi, że szatan nie istnieje już jest pod jego wpływem, gdyż Szatan jest mistrzem iluzji i kłamstwa, przekonując nas o swym niebycie. To, że czegoś nie widzimy, czy nie doświadczamy, nie może być dowodem na nieistnienie.

Ksiądz Piotr Glas dzieli się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami na temat szatana i jego poczynań, a także egzorcyzmów, które odprawiał. Chce „dać głos szatanowi”, pozwolić mu się wypowiedzieć, byśmy sami zobaczyli z czym walczymy.n

Każda walka z szatanem toczy się na płaszczyźnie duchowej, jednak nie wolno jej bagatelizować, gdyż możemy przegrać swoje życie. Wiadomo przecież, iż szatan jest upadłym aniołem – anielskim bytem, w związku z tym zna Boga i metody jego działania, wie również co zrobić, by nas oszukać. I nie działa tu przekonanie „Ja Go nie ruszam, on mnie nie ruszy”, gdyż myśląc w ten sposób dajemy mu przewagę i wolną rękę do działania i szkodzenia nam.

Człowiek sam z siebie nie jest w stanie walczyć z mocami piekielnymi, gdyż nie ma na to sił. To Bóg walczy przez nas i dla nas, a Maryja – nasza matka wspiera nas i ochrania.

 „Naszym obowiązkiem jest kusić wszędzie i bez względu na wszystko, ktoś zawsze wpadnie w nasze sidła, niektórzy wpadną na zawsze.” – to słowa duchów nieczystych przekazane podczas modlitwy z egzorcyzmem. Wszystko zaczyna się od myśli, przez którą następuje kuszenie. Następnie Ty, jako człowiek myślący podejmujesz decyzję, przyzwalając lub negując myśl, a potem następuje akcja, która może stać się grzechem.

„On (Bóg) chce żeby dusze były wolne i święte. Ja (szatan)chcę, żeby były zniewolone”. Zniewolenie może być różne, zniewolenie nałogiem, hazardem i wiele innych. „Gdybyście padli na kolana jak aniołowie, nie mielibyśmy nad wami władzy”. Szatan pragnie byśmy oddawali mu cześć, jaką powinniśmy oddawać Bogu.

Kolejną rzeczą o której powinniśmy wiedzieć i się wystrzegać to pakty z diabłem. Najgorszym jest podpisanie „cyrografu” własną krwią. Choć czasem nie jesteśmy świadomi zawarcia takiego paktu. Jeden gest, jedno słowo może nas pogrążyć. A modlitwa nie zadziała, jeśli ksiądz nie będzie wiedział, kiedy zawarliśmy „pakt z duchem nieczystym”, w którym momencie zaprosiliśmy go w nasze życie. Pod żadnym pozorem nie zapraszajmy diabła, nawet w żartach czy złości, nie złorzeczmy sobie ani drugiemu („A niech go diabli wezmą”).

„Moim bogiem jest władza, którą mam nad ludźmi”. My sami dokonujemy złego wyboru, jesteśmy kuszeni nieustannie. Dlatego tak ważne są sakramenty, szczególnie sakrament spowiedzi i najważniejsze by niczego nie zataić, ważne by pozostawać w stanie łaski. Kiedy my się podnosimy, jest to największą klęską złego. Jedynie prawdziwa i szczera wiara w Boga może uchronić nas przed opętaniem. Nasz grzech wabi Szatana i jego duchy.

Najgorszym przekleństwem dla diabła było i jest wcielenie się Boga w człowieka, ponieważ Jezus „upokorzył” samego siebie rodząc się w stajni, w ubóstwie i chłodzie. Aby się ochronić przed wpływami złego powinniśmy skupić się na oczekiwaniu na Boskie Narodzenie. Czas Adwentu to czas na „porządki w sercu”, a nie czas zakupów, strojenia domu i choinki, gotowanie i obżarstwo.. To czas odnowienia swej wiary, a nie konkurs na najładniejsze przybranie balkonu..

„Nie mało ludzi jest na naszych usługach. Dajemy im najwyższe stanowiska, skąd mogą dominować i niszczyć” – diabeł o „wielkich” tego świata.

Szatan równie mocno jak Bożego Narodzenia nienawidzi Rodziny i małżeństwa (bo w oczach Boga to Świętość), próbując z całych sił zniszczyć to co w nich dobre. Atakuje relacje między ludźmi (zdrady, myśli nieczyste, cudzołóstwo, gwałty), atakuje dzieci (zabójstwa, gwałty, molestowanie, prześladowanie, kazirodztwo), by zniszczyć ostoje dobra i piękna na ziemi. Podaje nam na tacy swe narzędzia: związki homoseksualne, gender, rodzicielstwo homoseksualne, wielożeństwo, rozwody, aborcja mówiąc, że są dobre, że to też „rodzina”. A przecież Biblia rozwiewa nasze wątpliwości jednoznacznie. Rodzina to związek mężczyzny i kobiety, jeden na całe życie. I tylko taka rodzina jest błogosławieństwem, tylko tam powinny pojawiać się dzieci.

„Nawet ustawowe pozwolenie od was dostałem.” – szatan o aborcji.

„My szatani chcemy nienawiści, niezgody i wojny” „Wiesz ilu naszych potępieńców chodzi po świecie?” Złe duchy są obecne cały czas wszędzie, wszystko słyszą i komunikują się ze sobą, udzielając sobie pomocy w opętaniu człowieka. Nigdy nie jest tak, że opętany nosi w sobie tylko jednego złego, lecz całą armię.

Osoba duchowna jest największym trofeum dla Szatana, ponieważ przez zdobycie i złamanie księdza zostaną zgorszone setki dusz. Dlatego bardzo ważna jest modlitwa za kapłanów, którzy są najbardziej narażeni na działania złego ducha. „Każdy klecha przynosi nam pecha, a zwłaszcza ten który wykonuje swoje zadanie.”

„Ona; ta baba; tamta..” – nienawiść wobec Maryi jest ogromna, w związku z tym naszą obroną jest wstawiennictwo Maryi i Różaniec, Nowenna Pompejska. „Zabierz ten łańcuch z krzyżem na końcu. On (Jezus) nas biczuje tym łańcuchem (Różaniec)”. „Jej serce sprawia nam ból. Im bardziej przebijaliśmy jego serce, tym bardziej biło[…] każda dusza, która jej się poświęca wyciąga kolec z jej serca.” Maryja – ludzkie stworzenie niszczy śmierć, niszczy szatana.. dlatego jest przez niego znienawidzona.

Im dalej odejdziesz od Boga i Jego łaski, tym bardziej stajesz się narażony na działania szatańskie, gdyż w sferze duchowej nie ma „ziemi niczyjej.”Albo jesteś z nami, albo przeciw nam. Tak, tak, nie nie! Albo czarne, albo białe. Ci, którzy idą do piekła, sami wybrali drogę nienawiści do Boga. (Tajemnice Fatimskie)

Podsumowaniem wypowiedzi jest film „Piekło istnieje” (można go wyszukać) film dla ludzi o mocnych nerwach, który mimo wszystko warto zobaczyć. To tylko 9 minut, które może zmienić Twoje życie (na lepsze!).

Oczywiście to nie jest transkrypcja konferencji i zachęcam do poświęcenia czasu, by wysłuchać osobiście, tego co ks. Piotr ma do zakomunikowania. Ponieważ słuchając włos się jeży na głowie i oczy szeroko otwierają ze zdziwienia. Jednak obroni nas jedynie wiara w Boga.

Ewangelia – źródło wiedzy o Jezusie i jego życiu. Ojciec Adam zachęca, aby czytać ją tak, jak byśmy nigdy wcześniej nie słyszeli, tego co czytamy.

Na przykład „Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie”, wszyscy znamy, wszyscy wiemy o co chodzi. Ale czy na pewno? Tylko w 2% jest ona o tym, byśmy zauważali bliźniego i pomagali mu w potrzebie. Jednak każda przypowieść Jezusa jest kierowana do „kogoś”, ma jakiś kontekst. Tu „uczony w piśmie” staje przed Jezusem i pyta, co zrobić by osiągnąć życie wieczne? Jezus opowiedział mu przypowieść o Samarytaninie właśnie i odwrócił jego pytanie. Kto jest bliźnim pobitego i samotnego człowieka w rowie? Tym samym wzywa nas do odwracania perspektywy z „ja w centrum wszechświata” na „on (kimkolwiek jest) w centrum wszechświata”.

W przypowieści Człowiek schodził z Jerozolimy (wysoko) do Jerycha (nisko, depresja). Jerozolima jest uosabiana z rajem na ziemi, przyszłym miastem wszelkiej szczęśliwości (Apokalipsa), Jerycho zaś jest miastem, w którym rządzi noc i grzech, miasto bez życia. Czym jest twoja Jerozolima? Czym jest twoje Jerycho?
Kolejną ważną metaforą jest napaść zbójców i odarcie z szat. Symbolizuje to wstyd, jakiemu towarzyszy schodzenie w ciemność grzechu. Wstyd przed ludźmi, przed samym sobą, ale przede wszystkim przed Bogiem.

W swoim życiu możesz spotkać wielu ludzi, którzy nawet jeśli zauważą twoją niedolę, nie będą w stanie ci pomóc lub gorzej, nie będą chcieli ci pomóc, jak pierwszy człowiek z przypowieści – kapłan, czy drugi człowiek – lewita (pracujący w świątyni) w szerszej perspektywie wierny, każdy z nas. Będziesz miał ogromne szczęście, jeśli spotkasz na swej drodze Samarytanina, (czyli kogoś kim w tamtych czasach się gardziło). Jezus jest Samarytaninem pochylającym się nad grzesznikiem, który zszedł z drogi dziecięctwa Bożego – „z Jerozolimy do Jerycha”. Nasza droga do zbawienia wiedzie przez Jezusa, tylko On, nikt inny może nam w tym pomóc.

Aby odpowiedzieć na tytułowe pytanie musimy zdać sobie sprawę z tego w jakim momencie życia jesteśmy, co jest dla nas ważne, Kto jest dla nas ważny? Bóg czeka na nasz gest, na zaproszenie go, resztę zrobi sam. Tylko czy mu na to pozwolisz? Pomódl się teraz do niego i powiedź: Ojcze pomóż mi bo sam nie daję rady, proszę pomóż mi!

  • 4